Autor: dot59
Data dodania: 29.09.2021 17:10
Następną wyprawę książkowym wehikułem czasu odbyłam za pośrednictwem jednej z bardzo znanych w czasach środkowego PRL-u lektur młodzieżowych, której wówczas nie czytałam. To znaczy, nie czytałam jako takiej książki zatytułowanej Zielone kasztany, bo ta ukazała się w okresie, kiedy już po powieści dla młodzieży nie sięgałam, za to jakiś czas wcześniej czytałam dwie nowele z serii „Portrety” („Marek” i „Irmina”), które potem autor w niej połączył.
Marek i Irmina są rodzeństwem. Zmarłego tragic...