Dodany: 10.02.2020 21:54|Autor: mrs.book.book

Pierwsze spotkanie z twórczością Charlotty Link


Jaka to była przepiękna książka! Mimo, że ogromną fanką powieści historycznych nie jestem, to ta mnie po prostu urzekła.

Felicja - młoda kobieta, a raczej młoda dziewczyna - myśli głównie o miłości, dba o swój wygląd. Nie zna się na polityce ani się nią nie interesuje i nawet nie w głowie jej, że niedługo wybuchnie wojna. Natomiast jej wielka miłość jest jej zupełnym przeciwieństwem. Jednak miłość nie wybiera i Felicja zostaje sama, gdyż Maksym postanawia wyjechać.
Główna bohaterka jest osobą bardzo upartą, a zarazem rodzinną. Gdy nadchodzi wojna, a dziadek Felicji leży na łożu śmierci, ona zostaje z babką, choć wszyscy już pouciekali - i to ona sama staje oko w oko z żołnierzami armii rosyjskiej.
Po pewnym czasie wraca do Berlina, do matki i tam poznaje Alexa Lombarda. Podczas ich randki zdarza się pewna rzecz, która powoduje, że Felicja zgadza się na ślub z Alexem. Jednak to małżeństwo pozostawia wiele do życzenia. Późniejsze kaprysy losu sprawiają, że Felicja, która nie interesuje się polityką ani sprawami wojny, postanawia pojechać na front jako sanitariuszka. Robi to głównie po to, by zdenerwować i zadziwić swojego męża. Życie na froncie uczy ją wielu, ale to naprawdę bardzo wielu rzeczy. Może nie jest najlepszą sanitariuszką... a raczej jest tą najgorszą, gdyż wielu rzeczy po prostu nie robi, bo nie da rady, nie może patrzeć na krew.
Wojna nauczyła ją stawiać czoła przeciwnościom losu, jeszcze bardziej uparcie dążyć do celu, a przede wszystkim walczyć o swoje. Dalsze jej losy toczą się tak, że musi wykorzystywać swoje nowe umiejętności, troszczyć się o bliskich i walczyć o siebie, o biznes, a przede wszystkim o miłość.

W książce jest wiele opisów, czego nie lubię, jednak tu kompletnie mi nie przeszkadzały, a wręcz pomagały przenieść się w tamte czasy. Nie były nudne i czytało mi się je bardzo przyjemnie.

Szata zewnętrzna również bardzo mi się podoba. Okładka jest urzekająca, a strony są takie jak lubię, cienkie, delikatne, bardzo przyjemnie mi się je przewracało. Fakt, że czcionka mogłaby być ciut większa, jednak da się to przeżyć.

Książka jest naprawdę godna polecenia. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Charlotty Link i powiem wam, że na pewno nie ostatnie, a najbardziej nie mogę się doczekać kolejnych części tej sagi rodzinnej.

[Recenzja wcześniej pojawiła się na moim blogu, stronach internetowych księgarń, oraz na portalach o tematyce książkowej]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 413
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: jesienna 29.03.2024 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka to była przepiękna k... | mrs.book.book
Dla mnie Felicja to taka niemiecka Scarlett O’Hara. Przez całą książkę miałam takie skojarzenie. Ktoś też tak miał?
Użytkownik: Marylek 29.03.2024 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie Felicja to taka ... | jesienna
Ja. W pierwszym tomie, bo w dalszych już nie, może sporadycznie, ale w tym pierwszym jest bardzo wiele podobieństw między Felicią a Scarlett.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: