cluby,to coś dla pożeraczy książek?
Ciekawi mnie czy pożeracze książek lubią się bawić do białego rana w clubie,czy raczej kulturalnie spędzić samotnie wieczór z kawą i książką? Ja osobiście miewam potrzeby 'opróżnienia' się z emocji,bardzo lubię tańczyć,nie koliguje to jednak z czytaniem książek,bo to mogę celebrować kiedy indziej :)
a jak jest u Was? :)