Dodany: 28.04.2007 12:06|Autor: verdiana
Zmarł Rostropowicz
Światowej sławy wiolonczelista i dyrygent Mścisław Rostropowicz zmarł 27 kwietnia w moskiewskim szpitalu. W marcu, już bardzo chory, pojawił się w na Kremlu, gdzie prezydent Putin wydał przyjęcie z okazji 80. urodzin muzyka.
Mścisław Rostropowicz był jednym z najwybitniejszych współczesnych wirtuozów wiolonczeli, podobnie jak niegdyś jego ojciec, pochodzący z rodziny o polsko-litewskich korzeniach. Ukończył konserwatorium w Moskwie. W wieku 34 lat był już profesorem tego konserwatorium i uczelni muzycznej w Leningradzie, laureatem międzynarodowych konkursów.
Nazywany „królem wiolonczelistów”, naraził się szybko sowieckim władzom, podpisując się pod ruchem walki o prawa człowieka i przyjaźniąc się z Aleksandrem Sołżenicynem. To w jego daczy Sołżenicyn pisał swe utwory, tam też dowiedział się o przyznaniu mu Literackiej Nagrody Nobla. Coraz bardziej szykanowany i izolowany, Rostropowicz opuścił Związek Sowiecki w 1974 roku. Objęcie przez niego stanowiska dyrektora muzycznego Narodowej Orkiestry Symfonicznej w Waszyngtonie zbiegło się w czasie z pozbawieniem go przez Kreml obywatelstwa rosyjskiego. Odzyskał je dopiero po upadku ZSRR. Rostropowicz sam się też do tego upadku przyczynił, ponieważ korzystając ze swej sławy, nieustannie walczył o prawa człowieka. Gdy upadał mur berliński w listopadzie 1989 roku, wziął swą wiolonczelę i zagrał na gruzach utwór Bacha. Na znak protestu przeciwko organizatorom puczu w 1991 roku, był też u boku Borysa Jelcyna na barykadach w Moskwie. W ostatnich latach dzielił swój czas między Rosję, Stany Zjednoczone i Francję. Wraz z żoną Galiną Wiszniewską kierował organizacją dobroczynną, dopóki zdrowie mu pozwalało.
„Byłem świadkiem, jako bardzo cierpiał w epoce komunizmu. Rozsławił kulturę rosyjską na cały świat. Żegnaj mój serdeczny przyjacielu” – napisał Aleksander Sołżenicyn na wieść o śmierci Rostropowicza.
[wiadomość pochodzi z RFI:
http://www.rfi.fr/actupl/articles/088/article_1030.asp]
Nawet nie wiedziałam, że przyjaźnił się z Sołżenicynem. :(