Dodany: 30.09.2008 19:04|Autor: delirus
Wzwód-zawód
Wzwód, któremu aktorka i piosenkarka Maria Peszek usiłuje przywrócić leksykalny byt poprzez zawiłe teksty i muzykę Smolika, może towarzyszyć przy słuchaniu jej najnowszej płyty "Maria Awaria". Może, bowiem soczyste słowa i dźwięki tworzą przekaz artystyczny nowej jakości, niespotykanej dotąd na polskim rynku, gdzie wokalistki lubują się w śpiewaniu nostalgicznych piosenek o tym i owym, czyli o miłości.
Zawód, i to potężny, następuje natomiast przy lekturze "Bezwstydnika", który został wydany równolegle z nowym albumem. Dlaczego zawód, a nie wzwód? Peszek i jej wydawca wiedząc, że płyta jest na wysokim poziomie i że będzie wokół niej głośno, postanowili sięgnąć do kieszeni wielbicieli jeszcze głębiej i wydali książeczkę, która w większości składa się z tekstów piosenek, paru prób literackich i kilku, co tu dużo mówić, słabych zdjęć przedstawiających artystkę. Zawód, bowiem wszystkie teksty i zdjęcia zamieszczone w książce można było dodać do wkładki albumu, czyniąc płytę "Maria Awaria" wydarzeniem nie tylko muzycznym, ale i wydawniczym, które podniosłoby poprzeczkę polskim artystom. Okazuje się jednak, że artyści spoza mainstreamu lubią pieniążki nie mniej niż pop-artyści.
Reasumując, radzę wydać pieniążki na płytę, która dostarczy więcej radości niż kurząca się na półce książeczka.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.