Dodany: 28.04.2009 09:21|Autor: ftoś
Doskonałość tkwi w szczególe, ale i w prostocie..
Lubię sięgać po dzieła debiutantów, mam bowiem wtedy pełną klarowność co do oceny danej pozycji, a nie zajmuję się komparatystyką i doszukiwaniem się filozofii autora przez pryzmat innych jego powieści, które mniej lub bardziej rzutują z góry na mój punkt widzenia.
Niniejsza powieść zaskoczyła mnie w każdym calu. Już w pierwszym rozdziale zżyłem się z powieściowymi mieszkańcami niewielkiej miejscowości na tyle, że zapomniałem o tym, że nigdy z żadną wsią nie miałem nic wspólnego. Z jednej strony prostota fabuły, z drugiej ambitny i nietuzinkowy temat. Książka oprócz tego, że wywołuje burzę emocjonalną, ma dużą wartość poznawczą. Do tej pory PRL kojarzył mi się z długimi kolejkami przed sklepem, pustkami na ich półkach, wieżowcami z wielkiej płyty, "opiniotwórczym" dziennikiem telewizyjnym i innymi tego typu fenomenami. Tymczasem gdzieś w tle tego społeczno-obyczajowego nihilizmu pojawia się niezwykle barwna rzeczywistość, gdzie obowiązują wciąż (zatracone jednak dziś) wartości takie jak przyjaźń, ciepło życia rodzinnego i sąsiedzkiego. Podoba mi się, że autor potrafił z prostego tematu zrobić naprawdę wielką rzecz, operując znakomicie językiem, który dziś można śmiało uznać za "pradawny".
Po przeczytaniu książki niewątpliwie pozostanę przez jakiś czas "mieszkańcem Podlesia", lokując się gdzieś pomiedzy rodziną Kobalów i Kapustów, uciekając jednocześnie od nieco innego rodzaju trudów życia dzisiejszego. POLECAM!