W opowiadaniu J. L. Borgesa "Dociekania Awerroesa" tytułowy arabski uczony z XII wieku pisze komentarz do Arystotelesa i idzie mu całkiem dobrze, jeśli pominąć fakt, że w dziele Greka w żaden sposób nie może zrozumieć dwóch słów: tragedia i komedia. Nikt w całym świecie muzułmańskim nie ma pojęcia, co mogą znaczyć. Kłopot w tym, że właśnie tych dwóch słów pominąć nie można.
Problem Awerroesa jest mi dobrze znany. Również mnie całkiem nieźle idzie lektura dzieł taoistów - "Prawdziwej Księgi Południowego Kwiatu" Zhuangzi i "Księgi dao i de" Laozi - i tylko dwa słowa są dla mnie niejasne: dao i de.
W przypadku dao (w starej transkrypcji "tao") sytuację dodatkowo pogarsza to, że poniekąd z definicji dao jest nieuchwytne. Nie można poznać go, wyrazić ani tym bardziej posiąść. De natomiast (w starej transkrypcji "te") mają wszystkie byty. Może więc na jego temat da się powiedzieć coś więcej niż to, że ma za podstawę niepoznawalne dao.
Na początek ideogram, czyli chiński znak. Benjamin Hoff w "Te Prosiaczka" wyjaśnia:
"Jak mówiliśmy, słowo TE wymawia się jak DE. W klasycznym chińskim zapisuje się je na dwa sposoby. Pierwszy z nich łączy znak «wyprostowany» ze znakiem «serce». Razem oznacza to «cnotę». Drugi sposób dodaje jeszcze znak «lewa stopa», co w chińskim oznacza «kroczyć». Łączne znaczenie to cnota w działaniu".[1]
Z tą cnotą byłabym jednak ostrożna. Tym bardziej że, jak wyjaśnia dalej Hoff:
"Te nie oznacza, jak jego angielski odpowiednik [i polski - przypis mój], jednowymiarowego i pasującego do wszystkiego dobra czy podziwianego powszechnie zachowania [...]. Jest to natomiast pewna szczególna cecha, moc duchowa albo ukryta zdolność, wyjątkowa dla danej osoby - coś, co pochodzi z wewnętrznej natury rzeczy".[2]
(I tyle Hoff, bo dalej jego wywód staje się podejrzany).
Według innego źródła (www.theepochtimes.com/n2/content/view/1906/) znak de - ten sam co na okładce "Te Prosiaczka" i, jak się domyślam, będący wariantem ze stopą - składa się nie z trzech, ale z pięciu elementów, a jego znaczenie można przełożyć jako "postępowanie zgodne z prawami boskimi". Czyli zgodne z naturą, jak można się domyślić z taoistycznego kontekstu.
Definicja de z glosariusza załączonego do "Prawdziwej Księgi Południowego Kwiatu" głosi:
"De - tłumaczone zazwyczaj jako «cnota», w kontekście «Zhuangzi» oznacza przede wszystkim «zespół cech bytu/przedmiotu», który jest dla niego centralny i kluczowy. Mędrzec potrafi odkryć własne de i pozostać mu wierny, w ten sposób nie przeciwstawia się własnej naturze. De jest więc grupą cech, które są dla danego bytu lub przedmiotu naturalne".[3]
Zatem może nie cnota, ale coś w rodzaju "prostego (wyprostowanego) serca", jak sugeruje ideogram, i kierowania się takim sercem w działaniu (przy czym warto wziąć pod uwagę, że, jak się wydaje, chińskie serce = serce + umysł). Wyprostowana postawa ciała jest najbardziej naturalna i zarazem najbardziej dla ciała korzystna. Dlaczego nie miałoby być podobnie z "wyprostowanym sercem"?
A "cnota w działaniu" może znaczyć tyle, co "biegłość" (również tak tłumaczy się znak de). Dokładniej, biegłość kucharza Dinga krojącego wołu w "Prawdziwej Księdze Południowego Kwiatu" (Zhuangzi lubi takie z lekka naturalistyczne parabole). Kucharz Ding tak opisuje swoją sztukę:
"Uderzam w wielkie szczeliny [pomiędzy kośćmi], kieruję [nóż] tam, gdzie są puste miejsca, stosuję się do właściwości budowy [wołu]. Nigdy nie ważę się [przecinać] żadnych żył ani zrostu mięsa z kością, a cóż dopiero wielkich kości!"[4]
Czyli wszystko zgodnie z naturą, nic na siłę. Zachowując czujność, podążajmy naturalnym biegiem rzeczy, a to, do czego zmierzamy, stanie się samo. Wół wydaje się sam rozstępować pod nożem mistrza:
"Przezornie mając się na baczności, patrząc, gdzie mam się zatrzymać, posuwam się powoli, nieznacznie poruszając nożem i nagle wszystko się rozstępuje, niczym osuwająca się ziemia."[5]
Taoiści często wspominają o "działaniu bez podejmowania działań". (Działanie z podejmowaniem działań i pragnienie wiedzy to dwa taoistyczne grzechy główne). Krojenie wołu przez kucharza Dinga wygląda mi na przykład takiego działania bez podejmowania działań, czytaj: bez walki, jeśli nie myli mnie intuicja. I chyba właśnie na tym działaniu bez walki polega sztuka (a umożliwia je biegłość, de). Nic nierobienie bez podejmowania działań to zagadnienie trywialne: żadna sztuka nie jest tu potrzebna.
W przyrodzie przykład działania bez walki daje płynąca woda (która nigdy nie płynie pod górkę):
"Najwyższe dobro podobne jest do wody.
Woda nie walczy, a pożytek mają z niej wszyscy".[6] (Oprócz topielców i powodzian, dodajmy dla ścisłości).
Ruch wody trwa aż do osiągnięcia równowagi:
"Równowaga jest pełnią [doskonałością] stojącej wody. Można ją uważać za wzór. Zachowując spokój wewnątrz, z zewnątrz jest się niezmąconym. De jest osiągnięciem całkowitej harmonii. Choć nie objawia się, byty nie mogą się od de oddzielić".[7]
Woda, która nie osiągnęła jeszcze równowagi, musi płynąć.
"Byty, które nie osiągnęły jeszcze pełni w działaniu, muszą działać [i oczywiście powinny to robić bez podejmowania działań, jak woda – przypis i domysł mój]. Gdy ich natura jest niejasna, nie mają czystego de".[8]
Po co te dociekania? Ależ de to sprawa życia i śmierci!
"Na całym świecie [...] nie ma nic, co by mogło trwać długo bez de".[9]
De kucharza Dinga sprawia, że jego nóż nie tępi się:
"Dobry kucharz zmienia nóż rokrocznie, bo kraje. Przeciętny kucharz zmienia nóż co miesiąc, bo rąbie. Nóż twego sługi ma lat dziewiętnaście i pociął już tysiące wołów, a ostrze jego jest ciągle świeże, jak gdyby tylko co wyszło spod toczydła. [...]
Książę Wenhui rzekł: «To wspaniałe! Słuchając słów kucharza Dinga, poznałem [sztukę] pielęgnowania życia»".[10]
Cały ustęp z kucharzem Dingiem z Zhuangzi przytaczam tu:
Laozi, rybak i rozbójnik, czyli zmasowany atak na Konfucjusza.
-------
Bardzo ważny dopisek:
Dyskusja z Carmaniolą doprowadziła mnie do przekonania, że istotą de jest jedność. Oczywiście to nie mój pomysł, lecz Victora H. Maira, amerykańskiego tłumacza "Zhuangzi".
Zajrzałam do Wikipedii (od czego prawdopodobnie należało zacząć) i oto co znalazłam pod hasłem De (Chinese) (cytuję wersję angielską w przekładzie symultanicznym):
"Victor Mair wyjaśnia, że o trudnościach związanych z tłumaczeniem słowa de…
«...świadczy zdumiewająca różnorodność przekładów mających na celu dokładne oddanie jego znaczenia: moc, działanie, życie, wewnętrzna siła, prawość, charyzmat, mana (bezosobowa nadprzyrodzona moc właściwa bogom i świętym przedmiotom), świadomość jako siła kierująca działaniem i cnota, by wymienić tylko kilka spośród śmiałych prób oddania znaczenia słowa ‘de’ w języku angielskim. Zdecydowanie najczęściej spotykanym wariantem jest ostatni, cnota. Niestety właśnie to słowo prawdopodobnie najmniej nadaje się na dokładny odpowiednik ‘de’ w ‘Daodejing’»"[11].
"Mair (...) konkluduje, że w kontekście taoistycznym najlepszym odpowiednikiem «de» jest «jedność» (integrity), «oznaczająca nic innego jak integralność lub kompletność danego bytu» i podobnie jak de «stanowiąca indywidualność (selfhood) każdego bytu we wszechświecie»"[12].
---
[1] Benjamin Hoff, "Te Prosiaczka", przełożył Rafał T. Prinke, Rebis, 1993, s. 27.
[2] Tamże.
[3]
Prawdziwa Księga Południowego Kwiatu (
Czuang-Tsy (Zhuangzi; Czuang-dze))
, przełożył Marcin Jacoby, Iskry, 2009, s. 359.
[4] Tamże, s. 48.
[5] Tamże, s. 49.
[6] Laozi, "Księga dao i de z komentarzami Wang Bi" (
Wielka księga Tao (
Lao Tzu (Lao Tsy lub Laozi))
), przełożyła Anna Iwona Wójcik, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2006, s. 38.
[7] Zhuangzi, op. cit., s. 70.
[8] Tamże, s. 123.
[9] Tamże, s. 116.
[10] Tamże, s. 48-49.
[11] Victor H. Mair, "Tao Te Ching: The Classic Book of Integrity and the Way, by Lao Tzu; an entirely new translation based on the recently discovered Ma-wang-tui manuscripts", New York, Bantam Books, 1990, s. 133-134.
[12] Tamże, s. 135.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.