Kto jest wychowawcą? Nielogiczność w Jeżycjadzie
Witajcie,
czytam właśnie "Tygrysa i Różę". Cóż - cytując "Dożywocie" - "Pozostało mu tylko zbaranieć". W pierwszej scenie Laura i Grzegorz spotykają Jerzego Hajduka.
"Laura stała, marzła i klęła w duchu. Już dawno byłaby się odezwała i w sposób stanowczy położyła kres przydługiej pogawędce, gdyby dyrektor Hajduk nie był zarazem wychowawcą Pyzy - tego się siostrze nie robi!" (s. 7)
Trzydzieści stron później Pyza mówi o tym, że razem z klasą wybierają się do Włoch. Dziewczyna ma wątpliwości, jak poradzą sobie z zaległościami w szkole. Gabrysia jej radzi:
"Zwróćcie się do wychowawcy i przedstawcie mu jakąś propozycję. A właśnie, jak tam się chowa jego synek?
- Dambo ciągle o nim opowiada - Pyza weszła z ulgą w nowy temat. - Właściwie każdą lekcję zaczyna od małej anegdotki na temat Bebisia" [na marginesie będę złośliwy, nie wiem, jak Wam, ale mi się to kojarzy z oglądaną przed wiekami "Familiadą" i żenującymi dowcipami Strasburgera]. (s. 39).
Czyli wychowawcą jest Hajduk czy Dambo?