Dodany: 31.01.2005 15:04|Autor: verdiana

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Miasto
Simak Clifford D. (Simak Clifford Donald)

"Miasto"


"Miasto" to zbiór 8 historii o ludziach i psach, o ich współegzystowaniu. Każda z historii w zasadzie może istnieć samodzielnie, ale wszystkie razem tworzą chronologiczną i logiczną całość. Historie czasem łączy jakiś bohater, czasem miejsce, a przez wszystkie niemal przewija się Jenkins, robot, który w końcu - jako jedyny świadek wydarzeń na przestrzeni tysiącleci - staje się narratorem.

Rzecz zaczyna się niewinnie - od rozpadu aglomeracji miejskiej. Miasta przestają istnieć, ludzie rozpraszają się po świecie, osiedlając się na własnych skrawkach ziemi. Na jednym z takich skrawków żyje Webster, a w nim przekonanie, że gdyby fizycznie umożliwić psom komunikację, gdyby przystosować ich aparat mowy, okazałoby się, że mają nam wiele do powiedzenia, a inteligencją niewiele się różnią. Przeszczepia im więc krtań, uczy języka, słów, komunikacji...

...i resztę pozostawia ewolucji. Ludzie znikają z Ziemi (a dlaczego - nie powiem :-)), dla Psów (teraz nowej rozumnej rasy) stają się powoli legendą.

Fabuła toczy się powoli. Każda historia poprzedzona jest wstępem - wstępem opatrzył je psi antropolog czy ktoś w tym rodzaju, który wyjaśnia czytelnikowi pochodzenie każdej z opowieści. Stawia pytania. Filozoficzne, moralne. Bolesne pytania - o to, co ludzkie, a więc i o zabijanie, przemoc, niszczenie, relacje społeczne i rodzinne, dążenia, potrzeby...

Simak dał się sobie ponieść :-). Stworzył cywilizację Psów, które swój rozwój ukierunkowały na skrajnie inne wartości niż te ludzkie. Stworzył człowieka, samotnego, jedynego, wśród Psów. Człowieka, który nie znał przemocy, broni, zabijania. A tak ogromny miał wpływ na psią cywilizację!

I mimo że wiem, że to przecież tylko wyobraźnia Simaka, to wszystko zmusza mnie do refleksji, zwłaszcza o tym, czym tak naprawdę jest "natura ludzka".

Oddzielną kategorię... stworzeń? istot?... stanowią roboty pozostawione przez ludzi. Część z nich zostaje z Psami, aby żyć z nimi i pomagać im poprzez tysiąclecia, a część stwarza dziką, własną cywilizację. Okazuje się, że te roboty (a zwłaszcza Jenkins) są bardziej ludzkie niż ludzie. Tęsknią, cierpią, czują radość. Mimo że jeden z tych robotów, najstarszych, stwierdza, że dla nich istnieją jedynie fakty.

Te wszystkie istoty w książce miały tak wymieszane cechy, że na końcu już traciłam rachubę, która cecha czyja. One wszystkie po prostu stały się cechami cywilizacji, nie ludzi czy psów, robotów, mrówek...

Mnóstwo tam nieścisłości, nie dokończonych, porzuconych wątków. Mnóstwo znaków zapytania, niewyjaśnionych zdarzeń, które akurat pasowały do fabuły. Ludzie przestali być potrzebni, bo Simak chciał skupić się na psach? To się ich eksportuje na Jowisza :-). Jeśli nie wiadomo, jak jakąś kwestię rozwiązać, to się ją pomija, a w kolejnej historii problem jest już rozwiązany. Itd. Jakby oczyszczał przestrzeń, żeby zagnieździć w niej psy :-).

Na początku mi to przeszkadzało, czułam się oszukana, ale potem skupiłam się - za Simakiem - na Psach. Ciekawe, czemu właśnie je wybrał. Ciekawi mnie to tym bardziej, że psy są mi najbliższe ze wszystkich stworzeń. No dobrze, poza ludźmi :P.

Bardzo warto.

[pl.rec.ksiazki]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5261
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: