Dodany: 27.11.2017 21:04|Autor: ambros
Podróż w zaświaty
Do drzwi mieszkania Witkacego ktoś puka. W drzwiach stoi jego była miłość. Nie widzieli się kilkanaście lat. Rozstali się burzliwie, nie utrzymywali ze sobą kontaktu – nagle ona się zjawia. Witkacy szybko w myślach stwierdza: jej obecność oznaczać może tylko kłopoty. Czy tak rzeczywiście będzie? Konstancja – położna – prosi go o pomoc w wyjaśnieniu tajemniczych śmierci dzieci w szpitalu, w którym pracuje. Z uwagi na to, iż zgony mają zawsze miejsce na jej dyżurze, staje się ona podejrzaną. Witkacy wpada w wir tajemniczych wydarzeń i okoliczności. Czy rozwiążą zagadkę? Kto stoi za śmiercią dzieci? Konstancja nie tylko prosi go o pomoc, ale ma też dla niego skrywaną od wielu lat tajemnicę. Czy dotyczy ona Witkacego? A jak myślisz? Czy tylko sprawa wyjaśnienia śmierci dzieci sprowadza ją do niego? Co z tego wyniknie? Zapewniam, takiego rozwiązania zagadki się nie spodziewałeś. Ale nie zdradzę szczegółów, sięgnij po książkę, a sam się przekonasz.
Kim jest główny bohater „Szamańskiego bluesa”? Policjantem, szamanem, duchem... Żyje w dwóch światach: realnym i pozaziemskim. Gdy nie radzi sobie ze swoimi emocjami w świecie rzeczywistym, rozpoczyna szamańskie rytuały i przenosi się w świat duchów. Jak tam jest? Walka o dusze, władzę, lepsze miejsce w hierarchii są na porządku dziennym. Ma też swojego „opiekuna” – sępa, który często odwiedza go w świecie realnym.
Powieść trzyma w napięciu, mimowolnie stajesz się uczestnikiem obrzędów szamańskich, wywoływania duchów, dostajesz drugie życie w zaświatach. Czy odpowiada ci taki świat? Jeżeli lubisz historie z udziałem duchów, ta pozycja jest zapewne dla ciebie. W książce jest dużo realistycznych i dokładnych opisów duchów, seansów wywoływania istot pozaziemskich. Przyznam, że w drugiej części powieści stają się one nużące, a wręcz męczące, zbyt dokładne, często przysłaniają fabułę. Chociaż nie jestem fanką takich historii, to przyznam, że czytałam ją z zapartym tchem. Byłam jednak ciekawa, jak skończy się ta historia i – ku memu zaskoczeniu – zakończenie nie było sztampowe.
Pozycja warta poświęcenia kilku jesiennych wieczorów.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.