Dodany: 07.02.2018 13:36|Autor: Fiona54
Nowy świat
Co uznalibyśmy za kwintesencję polskości? Może Zamek na Wawelu, smoka wawelskiego, Wisłę? Każdy może stworzyć sobie swoją listę. Julian Barnes w powieści "Anglia, Anglia" pokazał, jak zabawne i jednocześnie tragiczne może być stwarzanie świata z jego elementów. Nawet tych najbardziej reprezentacyjnych.
Ekscentryczny milioner postanowił stworzyć replikę swojego kraju, Anglii. Anglicy znani z megalomanii i samouwielbienia stworzyli Projekt, który stał się karykaturą świata, jaki znamy. To nie było już społeczeństwo i jego ojczyzna, to był potworek. Zastanówmy się, czy nie marzymy czasem o utopii, której realizacja może przynieść ludziom więcej szkody niż pożytku.
Zamożny świat klasy średniej Europy i Ameryki lubi podróżować, zwiedzać. Turystyka rozwija się w szalonym tempie. Państwa i regiony chwalą się swoją przeszłością, ściągają turystów, bo przekładają się oni na konkretny dochód. Wiele ludzi żyje z turystyki. A co gdyby tak wszystkie atrakcje kraju znalazły się w jednym miejscu. Jaka oszczędność czasu i pieniędzy, jaka wygoda. Tylko musi powstać konsorcjum, które się tym zajmie całościowo. No a korporacja to wiadomo, nie jest miejscem przyjaznym dla człowieka. Przekonała się o tym bohaterka powieści Marta Cochrane.
Julian Barnes ironizuje, pokazując do czego zmierzać może zachłanność w zmienianiu świata. Czy lepszy jest ten stworzony przez Konsorcjum sir Jacka Pitmana, czy jednak ten stary, dobry kraj, choć może nieidealny? Kapitalizm jest okrutny, a życie blisko natury? Dobra lektura do zamyślenia się nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Wszystko wszak przed nami.
Anglia, Anglia (
Barnes Julian (pseud. Kavanagh Dan))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.