Dodany: 07.05.2018 14:04|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Cały Jack (w dwunastu odsłonach)


Na napady czytelniczego splinu, kiedy to nagle żadna książka z pokaźnej sterty przeznaczonej do obowiązkowego czytania nie wydaje się tą, która nas zadowoli, nie ma lepszego lekarstwa, niż sięgnięcie po czytnik (względnie pendraczek z podręczną biblioteczką) i sprawdzenie, czy przypadkiem nie zawieruszył się tam jakiś nietknięty jeszcze naszym okiem tom przygód ulubionego bohatera/-ów – nieważne, czy to Pan Samochodzik, czy Old Shatterhand, rycerze Jedi, koty Koko i Yum-Yum, rodzina Borejków czy, dlaczegóżby nie, Jack Reacher. Za tym ostatnim bywam chwilami najbardziej stęskniona i na wypadek, gdyby autorowi odechciało się kontynuować jego perypetie, postanowiłam odłożyć sobie na czarną godzinę jednego „Jackowego” ebooka. Nabyty niedawno tom opowiadań nadawał się do tego jak ulał – w ostateczności można by go eksplorować po jednym tekście na miesiąc, dzięki czemu przedłużyłby mi okres kontaktów z bohaterem o cały jeden rok.

Niestety, nie wytrzymałam. Zamiast odroczenia rozstania zyskałam przegląd rozmaitych epizodycznych zdarzeń z życia Reachera, od chwili, gdy jako nastolatek nie tylko daje popalić butnemu niedomytemu osiłkowi, roszczącemu sobie pretensje do rządzenia okoliczną młodzieżą, lecz także daje pokaz analitycznych możliwości swojego umysłu, ratując brata i ojca z opałów, w które wpadli przez osoby trzecie („Drugi syn”), aż po moment, gdy będąc (przynajmniej w oczach ponad dwukrotnie odeń młodszego policjanta) „spokojnym starszym panem,(...) najwyraźniej zrelaksowanym i zrezygnowanym”[1], brawurowo wywija się z matni, w którą wpakował się niechcący – jak to ma w zwyczaju – usiłując udaremnić zamiary ulicznego rabusia („Adres nieznany”). W międzyczasie udziela pomocy atrakcyjnej blondynce czynnie znieważonej przez gangstera („Wielki skwar”), odkrywa „kreta” wśród oficerów sztabowych debatujących nad zakupem broni („Czarna owca”) i rozwiązuje zagadkę śmierci pięknej i bogatej pani pułkownik z Wydziału Planów Wojennych („Małe wojny”), podwozi służbowym autem pewnego nieszczęśnika, który zaprotestował przeciw nieludzkim praktykom pracodawców i bankierów w sposób narażający go na odpowiedzialność karną („Nowa tożsamość Jamesa Penneya”), dostarcza policjantce powodu do przymknięcia zbira z grubą kartoteką („Każdy w końcu mówi”), ratuje skórę parze zachowujących się nieco dziwnie Kanadyjczyków („To nie ćwiczenia”), przyspiesza dotarcie na miejsce osób spieszących z pomocą mieszkańcom rezydencji na uboczu („Wigilijne tradycje”), wchodzi między dwie ekipy nowojorczyków pochodzenia wschodnioeuropejskiego, pragnące uprawiać „biznes w moskiewskim stylu”[2] („Przychodzi facet do baru”), wyciąga pomocną rękę do ciężarnej, dla której brakło miejsca w motelu („Wszystkie pokoje zajęte”) i na moment zaburza tok „operacji związanej z bezpieczeństwem narodowym”[3] („Nocne jastrzębie”).

Cały Jack. Odważny, ale nie bezmyślny; ofiarny, ale w granicach instynktu samozachowawczego; ryzykancki, ale po starannym rozważeniu szans; uczciwy, lecz w żadnej mierze nie naiwny; rycerski, choć niekoniecznie uległy wobec dam, lojalny wobec przełożonych (pod warunkiem, że ci mają czyste ręce i olej w głowie), bezwzględny wobec wszelkiej maści łajdaków. I – jakkolwiek zabawnie by to nie zabrzmiało w odniesieniu do blisko dwumetrowego Herkulesa o pięściach jak bochny, który wykroczył przeciw piątemu przykazaniu bodaj więcej razy, niż liczy sobie lat, nie mówiąc o naruszaniu paru innych paragrafów kodeksu karnego (zwłaszcza związanych ze szkodami na ciele i mieniu wybranych osobników oraz łamaniem przepisów ruchu drogowego) – działający zdecydowanie po jasnej stronie mocy.

Ale takie opowiadania tylko zaostrzają smak na całą, pełnowymiarową powieść z jego udziałem, a skąd ja taką teraz wezmę? Trzeba będzie poczekać, póki Jack nie natknie się na Tempe Brennan (naprawdę, to mi się nie przyśniło, jest w zapowiedziach!)...

[1] Lee Child, „Adres nieznany”, Albatros Sp. z.o.o. 2017, s. 39.
[2] Tamże, s. 356.
[3] Tamże, s. 371.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 880
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: