Dodany: 13.05.2019 09:26|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Krótka historia jednego zdjęcia
Kuza Jakub

3 osoby polecają ten tekst.

Migawki z przeszłości


Różny bywa los fotografii, bez względu na to, czy je wykonano „z ręki” najprostszym z aparatów, jakie w danym okresie istniały, czy drogą profesjonalną machiną, pieczołowicie ustawioną na statywie w stosownie oświetlonym studiu; czy przedstawiają obiekty nieożywione, zwierzęta, czy ludzi, a jeśli tych ostatnich - czy „trzaśnięto” je ukradkiem zza węgła, czy też z pełną wiedzą i aprobatą portretowanych.

Domowe albumy pełne są zdjęć, często tak starych – zwłaszcza, jeśli odziedziczono je po przodkach – że nikt już nie pamięta, kogo/co na nich widać i gdzie zostały zrobione. W końcu któryś z potomków po prostu wyrzuca je na śmietnik albo sprzedaje za grosze kolekcjonerom staroci i… na ogół nic szczególnego się nie dzieje. Chyba, że przypadkowy nabywca jest bardzo dociekliwy i odkryje na przykład, że jedna z półtoracentymetrowych figurek, stojących w szeregu z kijami do krokieta na pożółkłej fotce z ostatnich dekad XIX wieku, to legendarny rewolwerowiec Billy Kid, dzięki czemu wartość znaleziska wzrośnie z około 70 centów do… ponad 2 milionów dolarów…

Spośród tysięcy czy może milionów wizerunków par młodych, wykonywanych w studiach prowincjonalnych fotografów – ona w bufiasto-falbaniastej białej sukni i kwietno-tiulowym przybraniu głowy, on w garniturze, surducie lub paradnym mundurze i wyglansowanych na błysk butach – większość obejrzą tylko krewni sportretowanych małżonków, w najlepszym razie przechodnie, którzy akurat natrafią na ekspozycję w gablocie przed zakładem. Chyba, że właśnie tej parze kilkanaście lat później urodzi się dziecko, które pod koniec stulecia stanie się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na kuli ziemskiej…

A ileż ujęć wyszło spod obiektywów fotoreporterów, towarzyszących wyprawom badawczym i obserwujących działania wojenne, relacjonujących wydarzenia sportowe, występy artystów, uroczystości państwowe, rejestrujących codzienne życie zwykłych obywateli i czyhających w ukryciu na celebrytów! I nawet już w naszych czasach, kiedy dzięki postępom techniki każde ma szanse w ciągu kilkudziesięciu minut obiec cały świat, wiele z nich ozdobiło jedynie łamy prowincjonalnych czasopism czy strony internetowe lokalnych instytucji i w niedługim czasie od publikacji popadło w zapomnienie – cóż dopiero przed erą elektronicznych multimediów! Gdyby nie szperacze, wygrzebujący z archiwów stare klisze, któż by uwierzył, że na początku lat 60 wyprodukowano w Polsce prototypowe auto, wyglądem bardziej przypominające porsche niż swój pierwowzór – syrenę?...

Takich zdjęć i towarzyszących im opowieści jest w tym tomie ponad sto, ułożonych w porządku chronologicznym. W większości przypadków nie dowiemy się, kto i kiedy dokładnie je wykonał, ale to w gruncie rzeczy jest mniej istotne – ważne jest, że powstało, dając początek jakiejś historii. Być może czytelnicy będący stałymi użytkownikami Facebooka już je wszystkie znają, ale przecież nie każdy, kto interesuje się historią fotografii, czy też po prostu lubi dowiadywać się czegoś nowego, musi korzystać z mediów społecznościowych. Dobrze, że autor pomyślał i o tej mniej licznej grupie, dla której wciąż jeszcze tradycyjna książka stanowi najlepszy i najważniejszy środek przekazu. Przypuszczam – a właściwie nie przypuszczam, wiem to z pewnością, bo sama do tej grupy należę – że choćby tych migawek z przeszłości było i trzy razy więcej, nie powiedzielibyśmy: „za dużo tego!”, już prędzej prosili o jeszcze.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1242
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: