Dodany: 28.02.2005 16:48|Autor: verdiana

"Gdyby zamilkły kobiety..."


Krystyna Kofta jest autorką powieści, zbiorów opowiadań, esejów i sztuk scenicznych. Stworzyła pierwszą polską powieść internetową – "Krótką historię Iwony Tramp". Jej najbardziej znaną książką publicystyczną jest "Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę". W roku 2003 Krystyna Kofta wydała niezwykle poruszającą i najbardziej osobistą swoją książkę – "Lewa, wspomnienie prawej" – będącą zapisem jej walki z nowotworem. Teraz, dzięki wydawnictwu W.A.B., dostaliśmy do rąk kolejną perełkę.

O swojej najnowszej książce Autorka pisze tak: "Jest to książka o porozumiewaniu się kobiety i mężczyzny w związku. O braku tego porozumienia i przyczynach tego braku. O wielkiej roli kobiet jako tych, które pracują nad porozumieniem, wypracowują systemy pozwalające utrzymać związek i go ulepszyć. O roli kobiecego "gadania" w wychowaniu dzieci, także niemowląt, do których to właśnie kobiety przemawiają, ucząc je w ten sposób języka. O cichych dniach, milczeniu jako broni, o podrzędności kobiety w relacji z mężczyzną i o sposobach wyjścia z tego rodzaju niewoli".

Nic dodać, nic ująć. Czytamy więc o tym, jak to przez wieki kobieta nie mogła, i w wielu przypadkach nie może nadal, uwolnić się z kajdan w postaci trzech K: Kościoła, Kuchni, Kołyski. Czytamy, jak mężczyźni nie chcą kobiet słuchać, uważając poważne tematy za tabu, a inne za zbyt błahe, zasłaniając się pracą (nie wolno im przeszkadzać, bo pracują) bądź gazetą (nie wolno im przeszkadzać, bo odpoczywają), ignorując słowa rzeszy kobiet, które na to pozwalają i latami trwają w związku, który się nie spełnia, nie satysfakcjonuje, nie jest dobry. Czytamy o tym, jak to konstruktywna kłótnia jest przejściem na wyższy poziom komunikacji, i o niewolnicach kochających swoją niewolę. Wreszcie, czytamy o tym, jak straszliwe byłyby konsekwencje, gdyby kobiety mówić przestały i co wtedy czekałoby mężczyznę.

Relacje damsko-męskie to temat trudny, ale jednocześnie nośny. Autorka porusza go bez lęku, bez pruderii, bez owijania w bawełnę. Pisze mocno, dosadnie, czasem wręcz obrazoburczo, nazywając rzeczywistość po imieniu, a każde jej słowo trafia w sedno. Jest ostro, czasami boleśnie, bo dostaje się nie tylko katom, ale i ofiarom. Bowiem w wielu przypadkach ofiary są nie mniej winne niż kat – to zaniechanie czyni je winnymi.

Dla kogo jest ta książka? Chyba dla każdego. Bo każdy z nas albo tkwi w jednym z opisanych przez Autorkę związków, albo zna taki związek, taką relację. Mogłaby to także być książka dla kobiet bitych i upokarzanych, ale obawiam się, że one nie czytają, nie chcą wiedzieć, że mają wybór, wolą udawać, że tkwią w piekle dla czyjegoś dobra, najczęściej dla źle pojętego dobra dziecka.

Czytając, miałam wrażenie, że książka bardziej przystaje do pokolenia rodziców dzisiejszej młodzieży niż do owej młodzieży, która właśnie się wiąże. Ale i młodzież powinna ją przeczytać, żeby wiedzieć, jak unikać błędów rodziców, jak skutecznie wpływać na wspólną, związkową, rzeczywistość. A książka sprzyja refleksjom. Nie można jej przeczytać jednym tchem, choćby się chciało – trzeba się zatrzymać, smakować, głęboko zastanawiać, wniknąć pod naskórek codzienności, zanalizować przyczyny. Pisana jest w pierwszej osobie, więc dodatkowo sprawia wrażenie intymnej, jakby autorka była nie wszystkowiedzącym narratorem, ale i podmiotem doświadczalnym, jakby doskonale znała wszystko, o czym pisze. To nie monolog wewnętrzny, tylko dialog z czytelnikiem. To manifest poparty badaniami psychologicznymi (szkoda, że bez podania dokładnych źródeł, choćby w przypisach) i literaturą: Autorka przywołuje Simone de Beauvoir, Brach-Czainę, Freuda, Junga, a przede wszystkim Winnie i Willie'ego, bohaterów sztuki Becketta "Szczęśliwe dni", którzy towarzyszą nam przez całą lekturę.

To książka wyjątkowa i ważna. Nie można przejść obok niej obojętnie. Nawet jeśli nam się wydaje, że "nas to nie dotyczy".


[ZałogaG]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4643
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: aenema 04.02.2009 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Krystyna Kofta jest auto... | verdiana
To najbardziej nudna książka o relacjach damsko-męskich jaką kiedykolwiek próbowałam przeczytać. Nie dobrnęłam do końca, bo "standardowe" rady i frazesy na poziomie "bardzo mądrych pisemek dla pań" znudziły mnie już w połowie. W opartej na stereotypowych wyobrażeniach o kobietach i mężczyznach książce pani Kofty trudno znaleźć nową wiedzę, chyba że wcześniej nie wiedziało się nic: ani co to takiego ta kobieta, ani co to takiego ten facet... Zatem, jeśli nie wiedziało się wcześniej nic, to po przeczytaniu tej książki (choćby do połowy) dowiemy się, że kobieta i mężczyzna różnią się... Eureka!;)



Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: