Ha !

Kilka czytanek za mną i jak widzę nie tylko ja świruje w ten sposób ( może moi znajomi mogli by to przeczytać i zobaczyć, że o "drugiej połowie" już nie wspomnę ... "liczysz przeczytane książki ??? Po kiego grzyba ??? Czytasz ile i co przeczytali inni ??? Po cholerę ??? Taaaa ...

Rok 2019 zaczął się dość ciężko (jak się ląduję pod nożem chirurgicznym to słabo to raczej odebrać inaczej ... :(

Ale o dziwo w kwestii czytelnictwa chyba jednak kolejne postępy :) Co prawda domowa biblioteka nadal rośnie w zastraszającym tempie (mimo naprawdę ostrej selekcji przed zakupem czegokolwiek) tak więc ilość pozycji do przeczytania nadal przeraża ... Nie wiem czemu niektóre tytuły od razu ląduję w dłoniach i czytam "od ręki" a inne cierpliwie czekają na swoją kolej ... ? (latami)

Stan domowej biblioteki (wg wskazań schowka, a więc razem z planowanymi zakupami itp. na dziś to 2374 pozycję, ocenionych tytułów 1214.

Książki przeczytane w 2019:
66 tytułów (nie liczę książek czytanych z chłopakami i jak zwykle kilku pozycji z serii miniatur morskich czy książek w typie Uniesienie Kinga (bo co to za tytuł do przeczytania w około 1 godzinę ???)

Sukcesem to zaliczenie całej serii Thorgal (komiks)
i kolejnych tytułów ze świata Star Wars. Plus oczywiście na bieżąco nowe Wilqi, Kajko i Kokosze itp.

Tak więc w sumie zwyżka formy o którą pewnie będzie ciężko w 2020.

W audiobookach odświeżone opowiadania o Wiedźminie i cykl www Marcina Ciszewskiego (bo jakoś trzeba wykorzystać czas spędzony na rowerze :))

Pilipiuk, Piekara i kilka innych tytułów nadal czeka na swoją kolej (ale udało się przeczytać Piekarowe Przeklęte krainy)

Rok zacząłem z grubej rury od Noblistki (bo wypada i planowałem więc jeszcze bardziej teraz wypada) a Nowy Rok uczczony 3 częściami komiksów z serii Sherlock Holmes (i niestety okazało się że poczekam na poznanie zakończenia :)

Czas kończyć pisanie i wrócić do czytania :P