Dodany: 31.12.2020 20:44|Autor: Marioosh

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Mój przyjaciel Maigret
Simenon Georges

1 osoba poleca ten tekst.

Solidnie - jak zawsze


„Wyższym funkcjonariuszom policji angielskiej znana jest reputacja Maigreta i ciekawią ich jego metody”[1] – i dlatego Scotland Yard przysyła do Paryża inspektora Pyke'a. Anglik od trzech dni obserwuje komisarza, podąża za nim, zawsze dyskretnie i nie rzucając się w oczy, ale Maigreta ta jego nieskazitelna poprawność zaczyna już trochę drażnić, gdyż boi się, że w pewnym momencie skompromituje się w oczach angielskiego kolegi. Trzeciego dnia współpracy Maigret dowiaduje się, że w porcie na śródziemnomorskiej wyspie Porquerolles, na której akurat wieje mistral, znaleziono zwłoki marynarza Marcela Pacaud, który publicznie chwalił się, że komisarz jest jego przyjacielem – szef policji uważa, że ktoś żywił do Maigreta wielką urazę i przeniósł ją na kogoś, kto miał komisarza za przyjaciela. Maigret zabiera Pyke'a na wyspę i postanawia tam przeprowadzić śledztwo, tym bardziej, że Paryż od kilku dni tonie w deszczu „i w tych warunkach samo słowo ››mistral‹‹ miało kuszący wydźwięk”[2].

Spośród siedemdziesięciu pięciu książek o komisarzu zaledwie dwadzieścia jeden rozgrywa się poza Paryżem. Tym razem Maigret opuszcza stolicę bez większego żalu, ale z angielskim kolegą na karku – i właśnie pokazanie różnic między nimi, a także doznań komisarza, który cały czas czuje się obserwowany przez Anglika, jest głównym smaczkiem tej powieści, tym bardziej, że komisarz jest w pełni świadomy, że jego sławne metody śledcze w rzeczywistości najczęściej są czystą improwizacją. A poza tym jest to standardowy „Maigret” czyli mamy tu opis metodycznego śledztwa, gdzie komisarz wtapia się w lokalną społeczność, węszy w niej niczym pies myśliwski, drąży, rozpytuje, prowokuje i drażni. Akcja toczy się „w pięknych okolicznościach przyrody” i Simenon ciekawie je pokazuje niejako w kontraście do deszczowego Paryża; intrygująco jest nakreślona leniwa atmosfera słonecznej wyspy, gdzie zwykły odgłos kroków wydaje się być niemal uroczysty, a dźwięk kościelnego dzwonu wręcz wprawia w osłupienie. Brakuje tylko standardowych elementów: żona komisarza istnieje tylko w małym wspomnieniu, a inspektorzy pojawiają się w telefonicznej rozmowie; nie umniejsza to jednak faktu, że można tę książkę przeczytać w jeden wieczór bez poczucia straconego czasu.

[1] Georges Simenon, „Mój przyjaciel Maigret”, tłum. Włodzimierz Grabowski, wyd. C&T, 2020, str. 7.
[2] Tamże, str. 13.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 567
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: