Dodany: 31.03.2021 19:37|Autor: imogena

"Dzień wagarowicza" - ze wstępu autora + komentarz


Dzień wagarowicza (Ziębiński Robert)
"[W 1955] w Stanach fantastyka i horror biły rekordy popularności, a jedną z najbardziej lubianych odmian grozy tamtego okresu, która w Polsce nigdy się nie pojawiła, były opowieści o ingerencji obłąkanych naukowców w naturę, która w finale bierze odwet.
Polska kultura masowa w latach 50. ubiegłego wieku z przyczyn geopolitycznych została właściwie odcięta od rozwoju gatunku, jakim jest horror. Kiedy dotarły do nas te wszystkie cudowne filmy, kino na świecie zmierzało już w zupełnie inną stronę. Literatura także. I tym sposobem tak naprawdę monster movies nie zagościły u nas nigdy.
Kiedy kończyliśmy z Pawłem oglądać film, przyszedł mi do głowy pomysł: a gdyby tak opowiedzieć historię o potworze w realiach konającego socrealizmu? Znaleźć pomysł na opowieść zanurzoną po łokcie w polskiej rzeczywistości tamtego okresu, która będzie historią, jakiej wówczas nie można było opowiadać? Weźmy żołnierza wyklętego, który walczy z potworami. Dodajmy radzieckich naukowców. I milicjantów…"

Przyznam, że bałam się tej książki. Nie samych potworów oczywiście, a tego, że przytłoczy mnie kicz i banał. Cóż, przyszedł moment, kiedy moje poczucie absurdu i ogólnego zmęczenia światem wyszło poza skalę i uznałam, że jeśli teraz nie zabiorę się za lekturę, to już nigdy. I... niespodzianka, to jest naprawdę dobre! Owszem, mamy wykorzystanie klasycznych horrorowych (czy wręcz slasherowych) schematów co do joty, ale w sposób inteligentny, gdzieniegdzie z nutą humoru. Do tego fajnie zarysowane postacie, które budzą namacalne emocje (ale oczywiście bez przesady - nie będzie pogłębionych analiz psychologicznych, to nie ten gatunek i nie ta objętość książki). Tak czy inaczej, z przyjemnością kibicowałam, komu trzeba, kilka razy się uśmiechnęłam, w tym raz ze złośliwą satysfakcją, kiedy jeden obrzydliwy typ był pożerany w idealnym momencie (to też element schematu), ze dwa razy zakręciła mi się w oku łza, a nawet natrafiłam na bardzo trafną analizę niektórych poczynań ludzkości. A osadzenie historii w realiach PRL-u połowy lat 50. wyszło bardzo przekonująco. Podsumowując: miało być odmóżdżenie, a wyszła naprawdę dobra, niegłupia rozrywka. Polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 180
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: