Dodany: 14.04.2021 09:30|Autor: peejay71

21 lat za późno


W czasie premiery książka musiała faktycznie robić ogromne wrażenie i z pewnością ta opowieść zdumiewała i szokowała - a to, jak była (jest) napisana, nie miało pewnie wtedy większego znaczenia.

21 lat później, kiedy wiedza o tym, co działo się w Korei Północnej jeszcze w latach 80. i 90., jest już znacznie szersza, a każdy, kto chociaż odrobinę interesuje się tematem (a to jest chyba docelowa grupa odbiorców tej pozycji), miał już niejedną okazję zapoznać się z tą historią i lepiej ją zrozumieć, pojawiają się zgrzyty, które psują odbiór tej książki.

"Za mroczną rzeką" jawi się zatem jako opowieść baśniowa, gdzie wszystko jest albo dobre, albo złe. Albo czarne, albo białe. To historia snuta przez bezzębnego starca i okraszona na siłę literacką nutą refleksji czy niezręcznej paraleli. Jest to opowieść miałka, pozbawiona głębi, chaotyczna i powierzchowna. Ogrom cierpienia, na które swoich mieszkańców wystawiła bezwzględna dyktatura, nie jest w stanie tego przesłonić.

Ewidentnie redaktor (czy tak naprawdę ghost writer), próbował to wszystko przykryć, składając ze strzępków wspomnień narrację, która, paradoksalnie, pasuje dobrze do rzeczywistości Korei Północnej - jest odlanym z brązu wielkim pomnikiem, który okazuje się pusty w środku (metaforycznie i faktycznie). Widać to chociażby w "jakości" dopisków, które miały nieco uwspółcześniać treść (poszerzenie treści o wydarzenia z lat po premierze książki).




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 234
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: