Dodany: 08.05.2021 18:00|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

2 osoby polecają ten tekst.

Szukaj, a znajdziesz... choć niekoniecznie dokładnie to...


Generalnie staram się nie oglądać filmowej adaptacji powieści, póki nie przeczytam pierwowzoru, ale ten nie zawsze jest osiągalny – choćby w przypadku Rosamundy Pilcher, której dzieł na papierze jest znacznie mniej, niż tych sfilmowanych. Jak to możliwe? W niektórych przypadkach pełnometrażowe filmy zrobiono na podstawie opowiadań, w innych scenarzysta wykorzystał tylko pojedynczy wątek z jedną lub kilkoma postaciami, by rozbudować go w kilkuczęściowy serial. Tak właśnie było z „Czterema kobietami” (oryginalny tytuł to „Shades of Love”); daremnie usiłowałam dociec, która powieść posłużyła za kanwę scenariusza, aż do chwili, gdy chyba w trzecim odcinku wyraźnie usłyszałam, jak brzmi nazwisko głównego czarnego charakteru: wcześniej używano głównie imienia, a że polski lektor wymawiał je jako coś w rodzaju „Nial”, sporo czasu upłynęło, zanim się połapałam że to Noel. Noel Keeling, syn Penelopy z „Poszukiwaczy muszelek”, który swoją matkę traktował głównie jako nieustające źródło wsparcia finansowego, a po jej śmierci myślał wyłącznie o tym, jak dobrać się do skromnej, ale z pewnych względów wartościowej schedy. Starszy o dwadzieścia parę lat, ale tak samo egoistyczny, obłudny i interesowny. Nadal jednak nie znalazłam w bibliografii pisarki żadnego utworu, którego fabuła pokrywałaby się z tym, co się dzieje na ekranie. W końcu odkryłam, że prawie wszystkie postacie występują we „Wrześniu”, zakupionym przed paru laty razem z „Poszukiwaczami muszelek” i odłożonym na stosik pt. „do przeczytania przy okazji”. Ponieważ więc okazja się nadarzyła, wygrzebałam Wrzesień (Pilcher Rosamunde (pseud. Fraser Jane)) spod kilkunastu innych dorzuconych w międzyczasie książek i zabrałam się zań, chcąc wyłapać różnice między powieścią a filmem. Okazało się, że Noel jest jedyną postacią, która „przewędrowała” do fabuły z „Poszukiwaczy”.

Gdy rozpoczyna się akcja „Września”, ma 34 lata, stałą (i dobrze płatną) pracę w reklamie, i właśnie poznaje Alexę Aird, dziewczynę ledwie po dwudziestce. Jej matka od dawna nie żyje; ojciec, Edmund, jest zamożnym przemysłowcem, ma drugą, znacznie młodszą żonę i syna z tego związku. Alexa wychowała się w imponującej szkockiej posiadłości, ale nie ma zadatków na arystokratyczną panią domu ani ambicji, by nią zostać; prowadzi jednoosobową firmę gastronomiczną i jest szczęśliwa, że taki przystojny mężczyzna, jak Noel, się nią zainteresował. Kiedy sąsiedzi Airdów wyprawią bal z okazji urodzin córki, zapraszając wszystkich znajomych z rodzinami, Alexa zaskoczy wszystkich, przyjeżdżając z jeszcze-nie-narzeczonym… Ale do tego czasu jeszcze co nieco się wydarzy. Edmund i Virginia będą się spierać do upadłego, czy posłać zaledwie ośmioletniego Henry’ego do szkoły z internatem, a relacja między nimi ochłodnie do tego stopnia, że gdy Virginia podczas nieobecności Edmunda spotka dawnego swojego adoratora, teraz świeżo owdowiałego, więzy małżeńskie będą narażone na poważne nadwątlenie. Edmund zaś nie będzie całkiem obojętny na wieść, że na balu u Steyntonów pojawi się Pandora, siostra kolejnego sąsiada, Archiego Balmerina, z którą w przeszłości co nieco go łączyło. U dawnej niani Alexy i Henry’ego, Edie Findhorn, zamieszka po zwolnieniu ze szpitala psychiatrycznego jej kuzynka Lottie, która co prawda nie będzie się wdawała w romanse, tym bardziej z arystokratami, ale i tak sporo krwi napsuje prawie wszystkim mieszkańcom Balnaid. Narracja prowadzona jest na przemian z perspektywy Noela, kogoś z Airdów (także małego Henry’ego i niewspomnianej do tej pory, a wcale niepozostającej na ostatnim planie, matki Edmunda, Violet zwanej Vi), Archiego lub Isobel Balmerinów, a także przebywającej od pewnego czasu poza domem ich córki Lucylli. Każda z tych postaci ma swoją historię, swoje radości i smutki, swoje marzenia. A wrześniowy bal będzie momentem, którego długo nie zapomną…

Wszystko to, co dzieje się we „Wrześniu”, jest wielokrotnie wspominane w „Czterech kobietach”, przedstawiających dalsze losy rodzin Airdów i Balmerinów, a osadzonych w czasie mniej więcej dwadzieścia lat później. Najwyraźniej scenarzysta – chyba z błogosławieństwem żyjącej jeszcze wówczas autorki – sam puścił wodze fantazji i wymyślił to, czego ona z jakichś powodów nie kontynuowała. Szkoda, bo choć jej schematy fabularne są mocno przewidywalne, a konflikty rozwiązują się w sposób możliwie najkorzystniejszy dla wszystkich osób zaangażowanych (ze szczególnym uwzględnieniem potencjalnych panien młodych), stworzone przez nią postacie potrafią czytelnika do siebie przyciągnąć i budzić emocje swoimi przeżyciami, a tło naszkicowane jest na tyle barwnie, że podczas czytania kręci się w wyobraźni własny film. I chętnie przeczytałabym te „Cztery kobiety” (a może „Odcienie miłości”?) jako powieść, ale cóż, Pilcher już jej nie napisze…

Wracając do „Września”, jedynym, co mi w nim przeszkadzało, była trochę rozmyta (zwłaszcza pod koniec) dynamika akcji, i parę niedociągnięć natury, nazwijmy to, warsztatowej, czyli stworzenie przez tłumacza „czopsów baranich”[30] („chops” – kotlety), „elektronicznej maszyny do pisania”[75] („electric” – elektrycznej), „dywanu w skręty”[175] („swirls” – zawijasy, esy-floresy), zrobienie owsa z jęczmienia („barley”) i pni z łodyżek/ogonków liściowych („stems”) - zwłaszcza to ostatnie wyszło wyjątkowo komicznie: „i ładne liście. Buki też by się nadały. Zamoczymy pnie w glicerynie…”[187]. Ale w dalszym ciągu uważam, że w swojej kategorii jest to całkiem dobra powieść.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 400
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: koczowniczka 01.06.2021 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Generalnie staram się nie... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, a które wydanie czytałaś? Bo w Polsce ta książka została wydana kilka razy i przez różne wydawnictwa. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 01.06.2021 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, a które wydanie czyt... | koczowniczka
Z C&T, z tą okładką, co jest w katalogu:
Wrzesień (Pilcher Rosamunde (pseud. Fraser Jane))
- tu zresztą nie ma żadnej wzmianki o istnieniu innych przekładów.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: