Dodany: 24.09.2021 21:33|Autor: Asienkas

Moja relacja z jedzeniem


„Pracowałam z osobami, którym nie smakowało życie, więc smaków życia i relacji szukały w jedzeniu”[1], pisze Marta Pawłowska, specjalistka do spraw zdrowego żywienia, współautorka książki „Jedzenie emocjonalne i inne podjadania: Jak poprawić swoje relacje z jedzeniem”.

Czy nie jest trochę tak, że każdy z nas był w takim nastroju, że jedzenie miało nie tylko zaspokoić kubki smakowe, ale być pokarmem dla duszy? Nie będę nikogo rozliczać, ile razy zapomniał się z drożdżówką, paczką chipsów czy czekoladą. Zachęcam natomiast, aby dla siebie, dla swojego zdrowia zastanowić się nad relacjami z jedzeniem.

Może wam w tym pomóc wspomniana publikacja „Jedzenie emocjonalne i inne podjadania”, oparta na wiedzy Marty Pawłowskiej. Jej założenie to wytłumaczenie, skąd biorą się niezdrowe nawyki żywieniowe. Jesteśmy zachęcani do przyjrzenia się, jak jemy, kiedy jemy, co jemy i jak to wpływa na nasz organizm. Opisano, skąd bierze się głód i dlaczego nie zawsze podążamy za naszym ciałem. Warto w tym miejscu podkreślić, że nie ma podanych tu gotowych diet i rozwiązań. Bardziej chodzi o zrozumienie pewnych mechanizmów i pomoc w określeniu własnego nastawienia do jedzenia.

Trudno mi ocenić, czy warto sięgnąć po tę książkę. Bardzo dużo zależy tu od waszego stanu wiedzy. Ja przeczytałam ją z przyjemnością, bo język jest prosty, konkretny, a informacje podparte przykładami i historyjkami. Niemniej była dla mnie zbyt ogólna – wskazówki typu: "należy czytać etykiety" lub "nakładać porcje na mniejszy talerz" to dla mnie oczywistość. Również, widząc jak moda i promowanie pewnego stylu życia się zmienia, jestem sceptycznie nastawiona do różnych diet. Dobrym przykładem jest hasło „Pij mleko, będziesz wielki”. Pamiętam, jak w szkole mieliśmy przerwę na picie mleka właśnie, bo to uważano za zdrowe. Teraz – o zgrozo laktozo – rodzice toczą dyskusje, co zamiast: mleko kozie, roślinne, a może coś innego.

Być może książka nie była dla mnie odkrywcza, bo ja już określiłam swoją relację z jedzeniem. Pojawienie się dziecka było dla mnie dobrą motywacją, aby przyjrzeć się temu, co kupuję. Nie powiem, że jest idealnie i córka wybiera brokuły zamiast lizaka, ale mamy określone cele, a ich realizacja idzie całkiem nieźle.

Nie jest tak, że nie dowiedziałam się z tej publikacji niczego. Coś nowego wpadło do mojej głowy. Były dwa rozdziały, które szczególnie mnie zainteresowały. Pierwszy to strategie marketingowe, realizowane przez producentów, jak i sklepy. To jest coś, co od dawna mnie pasjonuje i to nie tylko w kwestii żywienia, ale szeroko pojętej manipulacji jednostką. Drugi, to rozdział o świętach. Została tutaj napisana świetna rzecz na temat atmosfery tego wyjątkowego czasu. Czy nie jest ona zatracana przez powszechną dostępność produktów spożywczych? Ile potraw w waszym domu zarezerwowanych jest tylko na wigilijną kolację i nie sięgacie po nie w inne dni roku? Co jest wyjątkowego w niedzielnym obiedzie? Czy świąteczne dni wyglądają podobnie jak w dzieciństwie?

Do tego przyznam, że wyczytałam kilka ciekawostek między wierszami, np. dowiedziałam się, dlaczego tak okropnie czuję się po zielonej herbacie, co niewątpliwie zapamiętam.

Co mi przeszkadzało w tej książce to brak jakichkolwiek przypisów. Wiem, że nie jest to publikacja naukowa, ale ja doceniam, kiedy są. Nie kwestionuję w żadnym razie wiedzy autorek, jednak, powołując się na statystyki, warto podać źródła. Zdarzają się też tematy, które mogą kogoś szczególnie zainteresować, więc dobrze pokierować czytelnika, gdzie może szukać informacji. Mnie zaintrygowało jedno stwierdzenie na temat nadmiernej masy ciała u dzieci. Pojawił się miliard pytań w głowie, a temat po jednym zdaniu został zamknięty. I dobrze, bo nie był on szczególnie ważny w kontekście książki, jednak zabrakło mi – akurat tu – źródła danych i sposobu, w jaki zostały one opracowane, bo to pomogłoby mi zrozumieć temat w 100 %.

Być może „Jedzenie emocjonalne i inne podjadania” to nie jest książka wyjątkowa, ale, jeżeli otworzy komuś oczy, potrzebna. Mnie zawsze zastanawia, czy te osoby, które potrzebują zmiany, czują to, czy może czekają, aż będzie za późno, a wtedy niezbędna będzie pomoc specjalisty.

[*] Joanna Derda, Marta Pawłowska, „Jedzenie emocjonalne i inne podjadania: Jak poprawić swoje relacje z jedzeniem”, wyd. Sensus, 2021, s. 8.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 248
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: