Dodany: 30.09.2021 21:30|Autor: Asienkas

Kim są Łemkowie?


Łemkowie to jedna z uznanych prawnie mniejszości etnicznych w Polsce. Czasami utożsamiana z Ukraińcami, jednak oni sami czują się Rusinami. Patrząc z boku mam wrażenie, że to mniejszość spokojna – nie tak kontrowersyjna, jak chociażby Ślązacy – pogodzona ze swoją historią, ale dbająca o to, aby nie została zapomniana.

Marek A. Koprowski w publikacji o wiele mówiącym tytule „Łemkowie: Losy zaginionego narodu” przybliża nam historię tej grupy etnicznej od połowy XIX wieku. Nie będę wam przytaczać tutaj faktów, to już zrobił autor książki, wspomnę natomiast, że jest to opowieść o ludziach rozproszonych pomiędzy kilka państw, a jednak będących wspólnotą i zdeterminowanych, aby kultywować wspólną tradycję. Znamienny jest tytuł pierwszego rozdziału, „Subiektywna historia Łemków”, wskazujący na to, że trudno jednolicie zinterpretować wszelkie fakty, bo między samymi opisywanymi istnieją różnice.

Pomimo słowa „subiektywnie” autorowi udaje się zachować obiektywność i nie oceniać. Pierwszy rozdział książki jest nafaszerowany faktami, jak kaczka na niedzielny obiad. Jest to ogromna kopalnia wiedzy, i to z bogatymi złożami: wydarzenia, nazwiska itp. błyskają na nas z kolejnych zdań. Czy jest to przystępne? Nie czyta się tego źle, ale wymaga skupienia, żeby cokolwiek zapamiętać. Trochę jak z podręcznikiem do historii – niby wszystko jasne, ale wśród suchych informacji łatwo rozmarzyć się o szklance wody i zgubić wątek.

Kolejne trzy rozdziały to już coś znacznie ciekawszego, bo relacje konkretnych osób. Historia zaczyna żyć, nabierać konkretnych twarzy. Chociażby taka Akcja „Wisła”. Oczywiście, mówiąc o historii Łemków trzeba zasygnalizować, że w latach 1947-50 byli poddawani masowym przesiedleniom. Inny wymiar ma jednak opowieść o osobach, które rękami i nogami broniły się przed deportacją. Ja uwielbiam czytać takie relacje. Może mniej jest w nich obiektywizmu, ale mimo wszystko jest prawda.

Nie wiem, czy słyszeliście o Łemkach. Może w nielicznych rodzinach spotka się przedstawicieli tej grupy. Ostatnimi czasy zespół Lemon wykorzystał swoje pięć minut w popularnym talentshow, aby wspomnieć o swoich korzeniach i rozbudzić ciekawość Polaków, kim oni są. Ja przyznam się, że wiele lat temu, gdy byłam dzieckiem, posłyszałam, że jedna z moich cioć wywodzi się z Łemków. Zaintrygowało mnie, co to znaczy. Nie zgłębiałam szczególnie historii tej społeczności, ale kiedy zobaczyłam książkę „Łemkowie: Losy zaginionego narodu”, poczułam chęć, by dowiedzieć się więcej. No to wiem.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 298
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: