Dodany: 16.12.2021 18:21|Autor: mrs.book.book

Debiut Dorte Hansen


Muszę się wam przyznać, że ciężko mi cokolwiek napisać na temat tej książki. Skusiłam się na nią ze względu, że jakiś czas temu została mi polecona, opis również nawet mnie zachęcił. Długo czekała na swoją kolej, aż w końcu przyszedł jej czas i… nie przypadła mi do gustu.

Historia dotyczy Very, która wraz z matką ucieka do Starego Kraju. Jakiś czas później zostaje porzucona przez matkę, która znalazła sobie kogoś i tak nastoletnia dziewczynka zostaje w starym domu sama z wujem. Po kilkudziesięciu latach pod drzwiami domu Very zjawia się córka jej przyrodniej siostry. Anne po rozstaniu z mężem nie szuka wsparcia u matki, tylko postanawia wyjechać do ciotki wraz z synkiem Leonem. Główna bohaterka jest osobą specyficzną, jej jedynym znajomym jest sąsiad, więc zdziwiona byłam, że zgodziła się przygarnąć Anne z Leonem. Oczywiście nie obyło się bez postawienia warunków, a zwłaszcza jednego: dom ma wyglądać schludnie. I tak Anne zabrała się do pracy.

Jaka jest dokładna historia Very i jej matki? Czemu Anne nie poprosiła o pomoc swojej rodzicielki, tylko wyjechała do ciotki?

Odniosłam wrażenie, że jest to książka o samotności, jak i o relacjach między matką i córką. Zrozumiałam też, że każdy z nas inaczej będzie sobie radził z tą samotnością. Jedni będą szukać zajęcia w pracach domowych czy ogrodowych, a innym nie będzie zupełnie zależało na wyglądzie otoczenia (bo i po co), będą woleli wyjść na spacer, wybrać się na przejażdżkę konno czy rowerem. Każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego.

Zdecydowanie plusem tej książki, jak dla mnie oczywiście, jest to, że akcja toczy się w Hamburgu i jego okolicach. Sama od pięciu lat mieszkam w tym mieście, więc przyjemnie czytało mi się o tym otoczeniu.

Jednak niestety zupełnie nie mogłam się połapać w stylu pisania autorki. Przykładowo: mężczyzna A, wchodzi do domu mężczyzny B, wita się i myśli sobie, że pan B to będzie świetny materiał na artykuł do gazety, jednak pan B postanawia powspominać sobie, jak jego znajomi go odwiedzają w wiosce bez zapowiedzi i jak go to drażni. A nagle na koniec rozdziału znów znajdujemy się w kuchni mężczyzny B, dosłownie na dwa trzy, zdania. Zupełnie w takich przeskokach nie mogłam się odnaleźć.

Jeśli lubicie czytać literaturę piękną, bo właśnie do tej kategorii zaliczana jest ta książka, to przekonajcie się sami, może akurat wam przypadnie do gustu, albo zachęcam też do poczytania innych recenzji, bo pozytywnych opinii jest bardzo dużo.

[Recenzja w pierwszej kolejności pojawiła się na moim blogu, stronach internetowych księgarń, oraz portalach o tematyce książkowej]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 178
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: