Dodany: 16.05.2022 00:24|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Półka pełna książek do przeczytania

2 osoby polecają ten tekst.

Stultitia


Jak z Wami jest, BNetkowicze? Bo ze mną to różnie bywa w kontekście tego, co Foucault pisze w tekście "Sobąpisanie" (umieszczonym w tomie Szaleństwo i literatura: Powiedziane, napisane (Foucault Michel) ):

"(…) nadmiar lektury rozprasza: «Nadmiar książek zaś powoduje roztargnienie» («Listy moralne» Seneka). Przechodząc bez przerwy od jednej książki do drugiej, nie zatrzymając się ani przez chwilę i nie wracając do ula z porcją zebranego przez siebie nektaru, w konsekwencji zaś nie prowadząc notatek i nie gromadząc w skrabcu materiału do dalszej lektury, nic na nich nie skorzystamy, zagubimy się w labiryncie myśli i w końcu stracimy z oczu samych siebie. Pisanie, rozumiane jako sposób gromadzenia efektów lektury i skupiania się na sobie samym, jest ćwiczeniem rozumu, wymierzonym przeciwko wielkiej ułomności stultitia, którą zdaje się faworyzować lektura bez granic. Stultitia definiuje się poprzez pobudzenie umysłu, niestałość uwagi, zmienność opinii i zamiarów i w konsekwencji słabość w obliczu możliwych zdarzeń. Cechuje ją to, iż zwraca umysł ku przyszłości, czyni go ciekawym nowości i uniemożliwia mu stałe oparcie na posiadanej już wiedzy. Pisanie hypopneumatów przeciwstawia się temu trwonieniu darów umysłu przez ustalanie trwałych punktów odniesienia i tworzenie swoistej «przeszłości», do której zawsze można się odwołać."[308]

[gwoli wyjaśnienia – Hypopneumata: "(…) zapiski prywatne służące do utrwalania rzeczy ulotnych. Używanie ich jako przewodników duchowych było, jak się zdaje, stałą praktyką ludzi wykształconych. Zapisywano w nich cytaty, fragmenty dzieł, przykłądy i opisy zdarzeń, których było się świadkiem lub o których czytano, refleksje i przemyślenia, które usłyszano lub które właśnie komuś przyszły do głowy."[306]]

Choć staram się robić notatki, zapisywać wrażenia z lektur, czasem nawet większy tekst lub recenzję popełnię, zapisuję sobie w różnych miejscach fragmenty, cytaty, przemyślenia, wskazówki do dalszych poszukiwań czy namysłów, to równocześnie łapię się na owej stultitii! Powody bywają różne: czytanie to mój nałóg, nie potrafiłbym nie mieć czegoś pod ręką, do czego przekładam zakładkę natychmiast po zamknięciu ostatniej strony czytanej książki. Mam poczucie krótkości życia w porównaniu z ilością tytułów, które chciałbym przeczytać. Ścigam się też trochę z samym sobą (prowadzę statystyki czytelnicze, porównuję wyniki z lat ubiegłych z obecnymi, mam z tyłu głowy owe magiczne "≥52 książki w roku"). Jest też lektura albo ucieczką przed prozą czy mitręgą dnia codziennego, albo formą odprężenia, relaksu w specyficznej formie odmóżdżenia (na tyle, na ile rozrywka umysłowa jest odmóżdżająca – rozwiązywanie krzyżówek, łamigłówek, gry planszowe czy logiczne dają złapać oddech – ale nie usypiają umysłu). Czy jednak nie czynię sobie krzywdy, jeśli po zamknięciu książki nie usiądę na kwadrans, by ułożyć sobie w głowie jej treść? Łatwo o to, gdy lektura prawdziwie mnie poruszyła, ale co z innymi? Czy literacki fastfood nie odbije się czkawką lub – co gorsza – nie zapcha tętnic jasności umysłu jałową akcją, sensacją i niestymulującą rozrywką? Lecz z drugiej strony trudno nieustannie dociążać się ciężkostrawnymi, wymagającymi dziełami, gdy czytanie nie jest naszym sposobem na życie, a jedynie formą przyjemnego spędzania czasu. Mam ambiwalentne odczucia…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 297
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: