Dodany: 15.06.2022 14:17|Autor: Asienkas

Namalować litery


Nikogo nieinteresujący fakt o Asi numer 15: bazgrzę, jak kura pazurem. Mąż każe mi wysyłać listę zakupów smsem, bo nie potrafi jej odczytać. Nie piszę o tym dlatego, żebym postanowiła dzielić się nic nieznaczącymi pierdołami. Rzuciła mi się w oczy książka, która – tak sobie pomyślałam – mogłaby nauczyć mnie sztuki, której nie posiadłam w szkole.

Jej tytuł to „Brush lettering dla początkujących”. Co właściwie oznacza ten angielski zwrot? Jest to rodzaj kaligrafii, w którym litery maluje się przy użyciu specjalnego pędzla tzw. brush pena. Ktoś zaraz zakrzyknie: „Halo, panienko! Pomalować to ty możesz sobie usta. Litery się pisze.” Nie do końca. Wioletta Guzy, autorka książki i trenerka brush letteringu, napisała: „Zapomnij o tym, że piszesz litery, podejdź do brush letteringu jak do nowego sposobu rysowania liter, nauki malowania”[1]. Pomyślałam sobie, że trochę „strzeliłam sobie w kolano”, bo w rysowaniu jestem jeszcze gorsza. Ale zobaczmy co z tego wyjdzie.

Autorka prezentuje najpierw potrzebne narzędzia. Nie wchodząc w szczegóły, najistotniejszy będzie brush pen, więc warto dokładnie wczytać się w porady, jak wybrać najlepszy dla siebie. Dalej przechodzimy do techniki. Najpierw odpowiednia postawa i proste ćwiczenia, potem przechodzimy do pisania konkretnych liter. Autorka chce zaopatrzyć swoich czytelników w doskonały warsztat techniczny i zaprezentowane grafiki – szczególnie strzałki pokazujące kierunek malowania – oraz wskazówki są świetną bazą wiedzy. Wioletta Guzy pracuje też nad sposobem myślenia swoich uczniów. Wskazuje, na czym skupiać się podczas poszczególnych etapów nauki, w jaki sposób w ogóle do niej podejść. Tłumaczy, jak patrzeć na swoje dzieła. Uświadamia, co może sprawić problem. Nie boi się opowiedzieć, co dla niej było trudne.

Przyswoić nabytą wiedzę pomogą nam „karty pracy”, które można pobrać ze strony autorki.

Kiedy już nauczymy się przyzwoicie posługiwać brush penem i malować litery, przyjdzie czas na „bajerki”. Wioletta Guzy podpowiada, jak jeszcze upiększyć swoje prace. Zawijasy, różne efekty, alfabety – jest z czym eksperymentować. Na koniec ambitniejszy projekt. Autorka pokazuje, jak przy pomocy farby, odpowiedniego papieru czy kolorowych brush penów wyczarować własne dzieło. To, co przygotowała, robi wrażenie. Rysownicy nie powstydziliby się takich perełek w swoich portfoliach.

Czy w dobie komputerów ręczne pisanie odchodzi do lamusa? Chyba pomalutku tak. Nawet początkujący użytkownik edytora tekstu, metodą prób i błędów, przygotuje sobie prosty dokument. Wszystko można zamówić, wydrukować i voilá! Wydaje mi się jednak, że kaligrafia będzie miała swoje zastosowanie. Dlaczego? Bo lubimy piękne rzeczy. Pomyślcie sobie o ulubionym cytacie na ścianie waszego pokoju, zaproszeniach na urodziny, winietkach na weselu, o tym, jak wspaniale mogą się prezentować i o tym, że przy odrobinie cierpliwości będziecie mogli sami je wykonać. Wystarczy poczytać poradnik Wioletty Guzy i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.

[1] Wioletta Guzy, „Brush lettering dla początkujących”, wyd. Septem, 2022, s.24.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 325
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: