Dodany: 30.10.2022 17:26|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Upamiętnienie
Washington Bryan

1 osoba poleca ten tekst.

Skorupy dawnych domów


„Powiedz mi o moim synu coś, czego nie wiem, mówi Mitsuko.
No więc, odpowiadam.
Ale sęk w tym, że nie mam nic do powiedzenia”[1].

Powieść „Upamiętnienie” Bryana Washingtona zaliczyła u mnie niejeden falstart. Najpierw dowiedziałem się, że dialogi są zapisywane bez standardowych znaków interpunkcyjnych, więc zrezygnowałem z czytania, bo nie lubię bezzasadnych eksperymentów. Co więcej, jak się później okazało, recenzenci bywali dalecy od entuzjazmu. Ponoć „Upamiętnienie” to „skucha”, „wydmuszka”, pozycja mdła, pusta i głupia, powierzchowna, ot, czytadło, zmarnowany potencjał. A jednak ta powieść wciąż mnie prześladowała – i w końcu zdecydowałem się ją poznać, choć nie bez obaw.

Czarnoskóry Benson i Mike, Amerykanin japońskiego pochodzenia, od czterech lat są parą. Pierwszy pracuje w przedszkolu, drugi jest kucharzem. Przeżywają kryzys, którego sami nie potrafią zdefiniować. Wzajemna bliskość się wypala, coraz częściej funkcjonują osobno, seks traktują jako rozpaczliwy (i bezskuteczny) sposób na unieważnienie kolejnej kłótni. A przecież kiedyś było zupełnie inaczej – ci dwaj nie chcieli niczego więcej od życia (Benson zapewniał Mike’a: „Wystarczasz mi (…). Wystarcza mi to, jak żyjemy. I wszystko, co takie życie ze sobą niesie”[2]. Może mogliby coś naprawić, gdyby nie przyjazd matki Mike’a, Mitsuko. Ona przyjeżdża, a jej syn nieoczekiwanie wyjeżdża do Japonii, aby zająć się od lat niewidzianym ojcem w ostatnich tygodniach jego życia.

Tworzy się dziwaczna sytuacja – Benson zostaje z Mitsuko, która wyraźnie go nie lubi, nie akceptuje też wyborów Mike’a:

„A więc, pyta Mitsuko, od jak dawna sypiasz z moim synem? Czy może to przelotny związek?, uzupełnia pytanie.
Raczej nie, odpowiadam.
Nie wiem, jak to jest z wami, stwierdza Mitsuko.
Wydaje mi się, że tak samo, jak ze wszystkimi innymi ludźmi.
Nie, odpowiada”[3].

To zderzenie kultur i światów. A jednak ci dwoje muszą się jakoś porozumieć i dojść do przynajmniej pozorów porządku, który pozwoli im razem funkcjonować. Tymczasem Mike próbuje odnaleźć się w Japonii, prowadzi ojcowski bar. Dla niego wyjazd jest też pretekstem, aby przemyśleć relację z Benem, własne życie. Jak powiedział w noc przed podróżą:

„Posłuchaj, odpowiedział. to, że coś nie działa, nie znaczy, że jest definitywnie zepsute. Trzeba tylko chcieć to coś czasem naprawić. Trzeba po prostu chcieć.
Powiedz mi: i ty chcesz to naprawiać?
To właśnie próbuję ustalić, odpowiedział Mike”[4].

Odległość nie sprzyja porozumieniu, bohaterowie uciekają od ważnych rozmów, mają jedynie sporadyczny kontakt (Ben skwituje kwaśno: „Mamy mnóstwo spraw, o których powinniśmy porozmawiać, ale jest, jak jest, omijamy je więc dokładnie wszystkie”[5]).

Na „Upamiętnienie” składają się krótkie scenki z teraźniejszości i przeszłości, które ukazują szarość codziennego życia. Główni bohaterowie nie mieli skąd wynieść dobrych wzorców. Obaj pochodzą z rozbitych rodzin – Ben wychował się w zamożnej klasie średniej, ale zarazem w poczuciu, że jako czarnoskóry niewiele może osiągnąć. Jego rodzice walczyli ze sobą, pojawił się też problem alkoholizmu. Z kolei Mike na całe lata stracił kontakt z ojcem Eiju, który powrócił do Japonii. Teraz nie potrafią zbudować stabilnego związku, zdarza im się iść na skróty, boją się tego, co dobre, i tego co złe – niekiedy wydają się nawet w tym dość płytcy. Jednak przede wszystkim bije od nich zagubienie. Bryan Washington pokazuje ich w rozmaitych relacjach – ze sobą i z najbliższymi. Czasem w paru akapitach potrafi zbudować wymowną scenę świadczącą o tym, jak bohaterowie są dla siebie nawzajem ważni mimo ogromu odniesionych krzywd. I o tym, że ta miłość chce przeważyć:

„Pewnego dnia leżałem na kanapie i starałem się zdrzemnąć, a Eiju po prostu na mnie patrzył. Zapytałem, na co się tak gapi.
Na mojego syna.
Przestań, powiedziałem.
Dobrze, odrzekł, a ja zrozumiałem, że do końca życia będę żałował tego jednego słowa.”[6].

Reminiscencje ze związku Besona i Mike’a, te nieoczywiste momenty, w których odważyli się mówić sobie „kocham cię” – chwytają za serce. Rozumie się ich kryzys. Chciałoby się, aby przetrwali pomimo całej tej niedojrzałości, jaka ich cechuje. Żeby wprowadzili się na nowo do tego metaforycznego domu:

„Nie powinieneś utożsamiać domu z ludźmi.
Naprawdę? (…) Może znasz nieodpowiednich ludzi, odparł Tan. A może ci ludzie są nieodpowiedni dla ciebie.
Może, powiedziałem. Ale ludzie się zmieniają. A potem zostajesz z taką ideą domu, jaką wyrobiłeś sobie dzięki nim.
Tylko że nie ma w tym nic złego, stwierdził. Wszyscy się zmieniamy. Wszyscy mamy w życiu wiele domów. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie masz domu. trzeba sobie znaleźć jakieś miejsce”[7].

Choć byłem ciekaw tej historii, nastawiłem się na spore rozczarowanie. Tymczasem pochłaniałem kolejne rozdziały z rosnącym zdumieniem – jaka to dobra książka, jaka nieoczywista, jak ciekawie pomyślana. Świetna, niebanalna literatura psychologiczna. opowieść o Mike’u i Bensonie zostanie ze mną na długo.

Cóż mogę dodać? Życzę wam wielu takich literackich zaskoczeń.

[1] Bryan Washington, „Upamiętnienie”, tłum. Maciej Świerkocki, Wydawnictwo Cyranka, 2022, s. 86.
[2] Tamże, s. 103.
[3] Tamże, s. 33.
[4] Tamże, s. 95.
[5] Tamże, s. 44.
[6] Tamże, s. 271.
[7] Tamże, s. 205.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 489
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: