Dodany: 11.12.2022 12:34|Autor: Asienkas

Książka: Uranova
Elbe Lenka

1 osoba poleca ten tekst.

Radioaktywne, surrealistyczne ciasteczko


Ubóstwiam chleb. Nie wyobrażam sobie śniadania bez zjedzenia świeżutkiej kanapeczki. W związku z tym Henry – bohater powieści „Uranova” - jest dla mnie „trudną” postacią. Mężczyzna ten nie dosyć, że nie jada i nie lubi pieczywa, nie może nawet słyszeć słowa „chleb”. Skąd taka niechęć? Właśnie ten wyraz był ostatnim, jaki usłyszał z ust swojej wielkiej miłości. Angela zaginęła podczas pobytu u rodziny w Czechosłowacji. Henry pozornie ułożył sobie życie po stracie, jednak prześladuje go wiele manii – nie tylko ta „chlebowa”. Po latach decyduje się zmierzyć się z traumą. Razem z żoną wybierają się do Czech, gdzie trafiają do miasteczka Jachymów. Dziwnego miejsca, w którym nikt nie mieszka, w którym znajdują się jedynie uzdrowiska. Miasta słynącego z kąpieli radowych. Miasta, które zapisało się w historii, jako obóz dla więźniów politycznych. W nim Henry zmierzy się z tajemnicą opuszczonej sztolni.

„Uranova” to istne surrealistyczne ciasteczko. I zaryzykuję stwierdzenie, że zasmakuje nie tylko koneserom tego typu literatury. Podczas czytania na myśl przyszła mi „Jesień w Pekinie” Borisa Viana. Obie książki charakteryzuje nieprzewidywalność. Czytając, mamy poczucie, że może wydarzyć się wszystko. Jeżeli w środku śniadania pojawiłaby się w mieście Godzilla, nikogo by to nie zszokowało. Równocześnie fabuła w „Uranovie” jest uporządkowana. Odbiorcy ławo śledzić akcję. Lenka Elbe zadbała o wątek przewodni, do którego dorzuca kolejne elementy. Mamy się czego złapać i nie porwie nas groteskowy wir.

Książka ta to nie tylko absurdalny humor, ale też zabawa różnymi typami powieści. Autorka sprawnie przeskakuje między komedią, kryminałem i horrorem – co wzmaga nieprzewidywalność fabuły. Efekt jest doskonały. Lenka Elbe, bawiąc się literackimi konwencjami, perfekcyjnie uwypukla to, o czym chce opowiedzieć.

Cieszy mnie, że „Uranova” została wydana w Polsce. To wcale nie był „pewniak”. Powieść jest dobra, ale dość specyficzna. Wydawca nie miał pewności, jak zostanie przyjęta. Patrząc na pierwsze opinie widać, iż czytelnicy ją docenili. Nawet ci, którzy twierdzą, że "nie podchodzi" im tego typu literatura, podkreślają kunszt pisarski Lenki Elbe. Ja bardzo lubię taki nieprzesadzony surrealizm. Absurd wpleciony w fabułę powieści, dający jej niepowtarzalny charakter. Lubię też autorów otwartych na różne konwencje, a czeska pisarka pokazała, że potrafi z nich korzystać.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 206
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: