Dodany: 21.02.2023 21:13|Autor: porcelanka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Rodziewicz-ówna: Gorąca dusza
Padoł Emilia

5 osób poleca ten tekst.

Kresy sprzeczności


"Co zrobić z kimś, kto tak śmiało łamie normy kulturowe, a do tego przez większość życia grzmi o obronie kultury i tradycji?” [1].

Maria Rodziewiczówna – powieściopisarka znana z poczytnych bestsellerów, w tym „Lata leśnych ludzi”, „Dewajtisa” i „Między ustami a brzegiem pucharu”. Kojarzona jako pisarka patriotyczna, tworząca „ku pokrzepieniu serc” i autorka rzewnych romansów. Przez lata szufladkowana przez swoją prozę jako tradycjonalistka, konserwatystka i katoliczka sympatyzująca z prawicą i nacjonalistami. Podpisywała się Rodziewicz, nosiła z męska i miała nieugięty charakter. Jaka była naprawdę, czym kierowała się w życiu i kogo kochała?

Emilia Padoł podjęła się niełatwego zadania – napisać biografię kobiety, która wymykała się wszelkim klasyfikacjom, była pełna sprzeczności i chroniła swoją prywatność – to praca znojna, pełna trudów i przypominająca po częstokroć walkę, jaką prowadziły bohaterki Rodziewicz, aby dojść do celu. Czy Padoł udało się odnaleźć prawdziwą pisarkę, wejrzeć w jej wnętrze i odkryć to, co pozornie niewidoczne? Ależ udało się, i to jeszcze jak!

„Rodziewicz-ówna. Gorąca dusza” to biografia przełamująca stereotypy i przedstawiająca pisarkę bez żadnej tezy, nie za pomocą żonglowania fragmentami już znanych publikacji na temat Rodziewicz. Padoł sama przeprowadza badania, sięga do rękopisów, poszukuje źródeł – po czym drobiazgowo je analizuje, wyciąga wnioski i nie boi się podważać obiegowych faktów na temat życia pisarki. Taka biografia – będąca intelektualną rozmową z czytelnikiem, rzetelnym i obiektywnym opracowaniem – musi przykuwać uwagę już od pierwszych stron. Tym bardziej, że Padoł nie brakuje żaru w przedstawianiu sylwetki Rodziewiczówny – chociaż nigdy nie daje się ponosić emocjom i nie gra na uczuciach, nie ucieka w slogany i schematy. Pisze rzeczowym, potoczystym językiem, analizuje najbardziej znane z utworów Rodziewicz, przywołuje okoliczności, w jakich powstały i bada zawarte w nich wątki autobiograficzne.

Historię życia Marii Rodziewicz rozpoczyna powstanie styczniowe – w trakcie którego się rodzi (lub rok po jego wybuchu – źródła nie są jednoznaczne), a kończy powstanie warszawskie – po którego upadku umiera. Można uznać tę klamrę spinającą życie jednej z najpoczytniejszych polskich pisarek za symboliczną – oba dramatyczne w swym przebiegu powstania miały decydujący wpływ na jej życie i niejako wyznaczyły jego rytm. Padoł nieco retorycznie pyta „Jak wiele sprzeczności może mieścić się w jednej osobie?” [2], można więc zapytać – czy mogłoby być inne życie kobiety toczące się pomiędzy dwoma tragicznymi w skutkach zrywami narodowościowymi?

W młodości Rodziewicz rola kobiet w społeczeństwie była jasno określona: „w latach 80. XIX wieku kostium kobiecy oznacza poddaństwo, męski – przywileje” [3]. Jednak młoda Maria przywdzieje męską marynarkę i krawat, obetnie krótko włosy. Nie wyrzeknie się spódnic, ale tylko dlatego, że „w tamtych czasach spodnie u kobiet były akceptowane jako strój do uprawiania sportów czy na plażę, ale na co dzień paradowanie w nich nie mieściło się w głowie” [4]. Wchodzi więc pisarka w rolę mężczyzny (nie ona jedna – znane w tym okresie feministki ubierały się i strzygły podobnie), a jednak nie uważa się za emancypantkę, przeciwnie jest gorliwą katoliczką, patriotką i przykładną ziemianką. Walczy o utrzymanie zadłużonego majątku, którym zarządza już jako młoda dziewczyna, jednocześnie zaczyna tworzyć i angażować się w pracę społeczną. „Żyła z kobietami, z nimi pracowała, otaczała się nimi, czuła się wśród nich bezpiecznie, wspierała je, na pewno się z nimi przyjaźniła i tworzyła silne relacje. Ale czy potrafiła znaleźć słowo na to, co do nich czuje?” [5]. Rodziewicz nigdy nie wyszła za mąż, dzieliła życie z dwoma kobietami. Między Helenę Weychert i Jadwigę Skirmuntt rozdzielała swój czas. Współczesnych sobie szokowała swoją prezencją i osobowością, jednak mimo niekobiecego – w obiegowej opinii – wizerunku, zdawała się stać na straży tradycji, wiary i moralności. A jednak Padoł zwraca uwagę na mniej oczywiste sytuacje z życia pisarki – fascynację buddyzmem, branie w obronę kobiet chcących rozstać się z mężem i umiłowanie przyrody, w tym przywiązanie do jamników (ukochanych psów). Jednocześnie autorka „Rodziewicz-ówny” nie przemilcza niewygodnych faktów – antysemickich oraz ksenofobicznych wypowiedzi i poglądów Rodziewicz, bliskich związków z organizacjami nacjonalistycznymi, brania w obronę arystokracji i ziemiaństwa, przy jednoczesnym potępianiu chłopów.

„Rodziewicz-ówna. Gorąca dusza” jest niezwykle złożoną biografią, zakreślającą szerokie tło społeczno-polityczne epok w których żyła Rodziewicz. Padoł skrótowo przytacza wiele zdarzeń historycznych, pochyla się nad skomplikowaną sytuacją klasową na Kresach, nawiązuje do nastrojów społecznych (w tym rosnącego w kobietach gniewu po klęsce powstania styczniowego i wobec nadchodzących zmian gospodarczych, które nie niosły za sobą jednak żadnego zrównania płci i praw), nakreśla tło czasów, które ukształtowały pisarkę. Jednocześnie Padoł bardzo szczegółowo opisuje Hruszową – majątek Rodziewiczów – jej okolice i stosunki Marii z sąsiadami, światem literackim i politykami. Niezwykle ciekawa jest ta – tak bardzo niejednoznaczna – pozycja Rodziewiczówny w życiu publicznym. Z jednej strony występuje jako obiekt drwin, z drugiej jest powszechnie czytaną pisarką (i to w okresie, gdzie analfabetyzm sięgał powyżej 30 % społeczeństwa - jeśli nie więcej). Najsmutniejsze są ostatnie rozdziały biografii – przywoływanie relacji z życia codziennego w trakcie II wojny światowej, tułaczki – blisko osiemdziesięcioletniej wówczas Rodziewicz wraz z towarzyszącą jej wiernie Jadwigą, brutalności parcelowania majątków, zniszczeń dworów i okrucieństw okupantów.

Padoł odczarowała Marię Rodziewiczównę, przywróciła jej pamięć nie jako autorce niejednokrotnie wyśmiewanych ckliwych powieści, ale jako niezwykłej kobiecie, która nie bała się żyć po swojemu i znacznie wyprzedzała własne czasy. Nie buntując się wprost, przeciwnie konsekwentnie pogrążając się w coraz większe sprzeczności i nie tracąc przy tym siły i wiary w lepsze jutro. Nieprzypadkowo chyba Rodziewicz tak kochała słońce i wieś – to one ukształtowały ją jako pełną nadziei i wytrwałą osobę.

[Recenzja została opublikowana na innych portalach czytelniczych]


[1] Emilia Padoł, „Rodziewicz-ówna. Gorąca dusza”, Wydawnictwo Literackie, 2023, s. 35.
[2] Tamże, s. 323.
[3] Tamże, s. 35.
[4] Tamże, s. 259.
[5] Tamże, s. 98.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 760
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: