Francja w oczach Amerykanina
Szaleństwa, gafy i trafy czyli Uczę się żyć we Francji (nie jest łatwo) (
Greenside Mark)
Ocena generalnie niska, co mnie dziwi, jest w tej książce bowiem wiele zabawnych scenek rodzajowych, ale przede wszystkim spojrzenie obcokrajowca na wybrany przez niego kraj. Ileż z tych licznych nieporozumień, nieumiejętności, niezdarności można wyciągnąć scen i wniosków, które budują wyobraźnię czytelnika. Ile porównań ze swoimi obserwacjami. Nawet jeżeli ktoś nie zna Francji, to ma już o niej pewne wrażenie, co prawda w krzywym zwierciadle, ale tak jest zabawnie.
Ubawiłem się solidnie, zamyśliłem nie raz. Zastanawiała mnie niezwykła odporność na przyswajanie języka. Ale to się zdarza i u nas nader często. Szkoda, bo wtedy wrażenia i kontakty są barwniejsze, a rozmowy stają się niekiedy źródłem praktycznej wiedzy zdobywanej bez większych stresów i narażania się na śmieszność.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.