Dodany: 05.01.2024 14:30|Autor: Asienkas

Każdy dojrzewa we własnym tempie


Chciałabym opowiedzieć wam o książce Nory Dåsnes „Z ręką na sercu”, a przy okazji porozmawiać o niewdzięcznym okresie dojrzewania. Publikacja ta traktuje o pierwszych miłościach, o szukaniu własnego stylu i o rożnym tempie dojrzewania.

Główną bohaterką książki jest Tuva. Właśnie zaczyna 7 klasę, czyli ma około 12 lat (akcja dzieje się w Norwegii, a tam dzieci idą do szkoły podstawowej w wieku 6 lat). Dziewczynka nie przypuszcza, że nowy rok szkolny przyniesie wiele zmian. Najtrudniejszy będzie dla niej rozłam między przyjaciółkami. Linnéa spoważniała: ma chłopaka, myśli o strojach i makijażu. Bao natomiast nadal chce spędzać czas w leśnej chatce i walczyć na patyki. Tuva chciałaby je pogodzić, ale to wydaje się niemożliwe. Zresztą dziewczyna ma własne dylematy, miłosne.

„Z ręką na sercu” to bardzo fajna książka o dorastaniu (będę miała jedną uwagę, ale o tym za chwilę), a właściwie o jego początkach. Bardzo spodobał mi się podjęty temat, czyli to, że każdy rozwija się we własnym tempie, zarówno jeżeli chodzi o rozwój fizyczny, jak i psychiczny. Przy czym autorka poświęca więcej uwagi temu drugiemu. Ja chyba byłam taką Bao: kiedy część koleżanek uganiała się za chłopakami, wolałam skakać na skakance. Myślę, że warto podkreślać, że to normalne. Może dziwne i niekomfortowe dla świeżo upieczonej nastolatki, ale żaden wstyd być „dziecinnym”. Podoba mi się, że Bao jest silną postacią, która nie ulega presji otoczenia. Ma to gdzieś i wydaje się szczęśliwa w leśnej bazie.

Bardzo spodobał mi się też poboczny wątek relacji z rodzicem. Tuva jest wychowywana wyłącznie przez ojca. Tata plus dorastająca córka, to brzmi jak katastrofa. Natomiast ojciec Tuvy wykazuje świetną postawę wobec problemów dziecka. Nie jest nachalny, subtelnie zachęca do zwierzeń i wspiera, kiedy Tuva tego potrzebuje. Widać, ze ta dwójka ma świetny kontakt. Akurat ich łączy muzyka, ale nie zapominajmy, że budowa relacji z dzieckiem zaczyna się, kiedy ono przychodzi na świat. Warto o tym pamiętać, aby być obok w trudnych momentach.

Nora Dåsnes podjęła też próbę zdefiniowana „zakochania” i ta wyszła dość dziwnie w kontekście homoseksualnej bohaterki. Żebyśmy mieli jasność, ja żadnej orientacji nie neguję. W tym konkretnym przypadku zabrakło mi rozróżnienia pomiędzy miłością a przyjaźnią. W okresie dojrzewania widać wyraźny podział na dziewczyny i chłopaków. Każda z tych grup czuje się lepiej w swoim towarzystwie. Szczególnie widać to dobrze u osób nieśmiałych i tych wolniej dojrzewających czy też dziecinnych. Jak rozróżnić miłość od fascynacji koleżanką, która ma fajny styl, sposób bycia, która imponuje nam czymś, albo zwyczajnie dobrze się z nią dogadujemy? Czy to, że dziewczyna darzy dziewczynę wyjątkową sympatią, czyni z niej lesbijkę? Nie. Często ta fascynacja, a nawet wspólne eksperymentowanie i odkrywanie cielesności jest normalne, a nawet jest pewnym etapem dojrzewania.

Nora Dåsnes napisała życiową książkę dla dorastających dziewcząt. Pisarka przesyła im dobre słowo, podkreślając, że są wspaniałe takie, jakie są, że na wszystko przyjdzie czas i mogą przeżywać okres dojrzewania w komfortowym dla siebie tempie. „Z ręka na sercu” to publikacja, która niewątpliwie doda nastolatkom pewności siebie.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 146
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: