Dodany: 22.02.2024 14:35|Autor: Asienkas

Tym razem kury


Kury lubią naszą domową biblioteczkę. Miałam okazję pisać o cyklu „Brygada Brawurowych Kur” oraz książce „Szalone kury pana Dropsa”. Mogłabym powiedzieć, że wystarczy w domu tego drobiu, ale kiedy o kurach pisze wspaniała Justyna Bednarek – znana m.in. z cyklu o Skarpetkach – to ja biorę to w ciemno. Książka, którą mam na myśli, zatytułowana jest „Kury z grubej rury”.

Bohaterkami tej publikacji są cztery kury rasy brahma: Augusta, Hildegarda, Belka i Żaneta. Wychowane, a potem porzucone przez indyczkę trafiają do państwa Ogórków i przewracają ich życie do góry nogami. Najwięcej dobrego zrobią dla sześcioletniego Wojtka, który trudno nawiązuje nowe znajomości, ale z kurami dogada się całkiem dobrze. Dzięki kurom Wojtek okaże się niezłym organizatorem imprez i zdobędzie kolegów. Inni członkowie rodziny tez odczują ich obecność. Kury udowodnią, że powiedzenie „pisać, jak kura pazurem” jest niesprawiedliwe i przekonają wychowawczynię ośmioletniej Ani, że brzydki charakter pisma to nie powód do skarg. Uratują fasolę pana Ogórka, który jest biologiem. Ocalą najmłodszą z Ogórków przed groźnym upadkiem, a wespół ze szczekającym kogutem i przystojnym gawronem ochronią nawet dobytek swoich opiekunów.

Książka napisana jest na pograniczu powieści i zbioru opowiadań. Poszczególne rozdziały należy czytać po kolei, bo autorka nawiązuje do już opisanych wydarzeń, ale każdy fragment to jakaś z przygód tytułowych kur. A owe przygody to istne szaleństwo. Kury – według Justyny Bednarek – to prostolinijne istoty. Jak uratować piękną, acz więdnącą fasolę? Trzeba jej dać pokarm dla ciała i duszy. Dla ciała najlepszy nawóz, czyli kurze... Domyślcie się co. Dla ducha wzruszająca opowieść. Fragment, kiedy jedna z kur przebiera się za panią Ogórkową i dyskutuje z nauczycielką to mistrzostwo świata. Takimi argumentami można wygrać niejedną dyskusję. Nie przytaczając więcej scenek, aby za dużo nie zdradzić, napiszę tylko, że książka jest przezabawna. Jeżeli znacie cykl o Skarpetkach, to jest to podobny rodzaj humoru.

Jedyne, do czego bym się przyczepiła, to charaktery kur. Na początku książki mamy wymienione najważniejsze postacie i o każdej napisano zdanie – ta mądra, ta wesoła itp.. Natomiast w trakcie czytania indywidualne cechy kur są słabo zarysowane. Mnie one (kury) zlewały się w jedną postać.

Justyna Bednarek musi być niezłą wariatką. Skąd ona bierze te pomysły na bajki dla dzieci? Skąd ona bierze te cięte riposty? Jakim cudem tak przekornie, acz szczerze opisuje nasz świat? Chciałabym zobaczyć, co siedzi w główce tej pisarki, bo – patrząc przez pryzmat jej książek – musi to być niezła impreza. Pisząc o bajce jej autorstwa po raz kolejny mogę stwierdzić, że polecam. Jest czad.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 139
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: