Dodany: 14.04.2024 12:31|Autor: Asienkas

Potencjał drzemiący w małym człowieku


„Postrzeganie dziecka, jako biernego, a okresu niemowlęcego jako czasu przejściowego, w którym największym osiągnięciem jest nauka chodzenia, jest całkowicie niesłuszne. Jest to bowiem okres , w którym w największym stopniu wykształcają się możliwości intelektualne, jakimi człowiek dysponować będzie przez resztę życia. Do czwartego roku życia mózg wykształca się w 40 procentach, a do szóstego roku życia – w 80 procentach”[1]. Pewnie niektórzy z was wpadli w panikę, bo to krótki okres. Spokojnie, drodzy opiekunowie małych dzieci. Nie jesteście sami. Znaleźć możecie publikacje, które pomogą wam wykorzystać ten okres efektywnie, jak np. książka Natalii i Krzysztofa Minge o wiele mówiącym tytule „Jak wspierać rozwój dziecka?”.

Od razu zamknę buzie malkontentom i napiszę, że nie jest to poradnik, który ma za zadanie tresować młodego człowieka, aby wygrał „wyścig szczurów”. Autorzy wskazują raczej, jaki potencjał ma rozwijający się mózg dziecka, bo patrząc na bezbronne, leżące niemowlę łatwo to przegapić. A chociażby tempo zmian, nauki takiego bobasa powinno nam dać do myślenia. Ponadto pokazują jak ważne są dla rozwoju dziecka prozaiczne - z punktu widzenia dorosłego - czynności, jak chociażby noszenie i bujane, które stają się czymś wstydliwym. Kto z rodziców małych dzieci nie usłyszał chociaż raz: „Nie noś, bo przyzwyczaisz”? A powinno się to zmienić na: „Noś, będziesz mieć mądre dziecko”. Coraz głośniej mówi się też, że grające, „edukacyjne” zabawki wcale nie są takie edukacyjne. Dlatego w książce znajdziemy odpowiedź na pytanie: „Co zamiast?”. Autorzy proponują szereg aktywności, zabaw, które wspomogą przyswajanie wiedzy w formie odpowiedniej i atrakcyjnej dla młodego człowieka.

Powiem wam, że czytałam tę książkę z wypiekami na twarzy, skrzętnie robiąc notatki i na bieżąco zapisując pomysły. Jak się okazuje, dzieciom wcale nie są potrzebne specjalne kursy czy drogie materiały edukacyjne. Wystarczy trochę chęci, uważności oraz konsekwencji ze strony opiekuna i przy niewielkich zasobach pieniężnych można uczyć dzieci dosłownie wszystkiego. Dla mnie ta lektura była solidnym kopem motywacyjnym.

Obszarów, w jakich można pracować, jest mnóstwo i dowolnie można modyfikować sposoby ich rozwijania. Natalia i Krzysztof Minge dają pewne propozycje, jednak nie sposób wyczerpać tematu. Dlatego cieszy mnie, że po każdym rozdziale jest bibliografia, z której można czerpać i dalej edukować się, jak efektywnie i atrakcyjnie spędzać czas z dzieckiem.

Najwięcej z poradnika „Jak wspierać rozwój dziecka?” wyciągną rodzice tych najmłodszych. Autorzy zalecają, by nie zwlekać. Piszą dużo o rozwojowej mocy bliskości i mają propozycje zabaw już nawet dla trzymiesięcznych niemowląt. Taka książka pomoże stworzyć swego rodzaju długodystansowy plan wspierający rozwój dziecka. Niemniej jako mama dwulatka i sześciolatki stwierdzam, że i dla mnie była to ogromnie pouczająca i inspirująca lektura. Szczerze polecam. Przed naszymi dzieci świat stoi otworem; nauczmy je czerpać z niego pełnymi garściami.

[1] Natalia Minge, Krzysztof Minge, „Jak wspierać rozwój dziecka?”, wyd. Samo sedno, Warszawa 2023, s. 14.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 168
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: