DOM...
"Dom duchów" czy też "Dom dusz" - jak jest tłumaczony tytuł filmu (osobiście wolę to drugie tłumaczenie) to pełna ciepła historia rodziny Estebana Trueby, przedstawiona na tle burzliwej historii jednego z krajów Ameryki Południowej, którego nazwa nie pada w książce ani razu. Pewnie jest to Chile, ojczyzna autorki, ale mógłby to być właściwie każdy z krajów latynoskich.
Akcja powieści obejmuje prawie całe życie Estebana Trueby, a historycznie zawiera się gdzieś między początkiem XX wieku a okresem dyktatury wojskowej. Opowiada ją Alba Satigny na podstawie pamiętników swojej przodkini, a częściowo także sam Esteban. I choć to on jest osią, wokół której toczy się opowieść, to jej głównymi bohaterkami są przede wszystkim kobiety jego życia. To one tworzą dom, nie ten z cegły, który został zbudowany pod okiem Estebana, ale ten w sercach. W jego skład wchodzą również duchy. Nie jest to jednak dom nawiedzony, a po prostu pełen ulotnej obecności dusz osób kiedyś z nim lub jego okolicą związanych.
Ta metafizyczna strona powieści nie umniejsza prawdziwości opowiadanych wydarzeń. Potwierdza natomiast to, co często nazywamy kobiecą intuicją, jakąś niewymierną więź międzyludzką... Nie umniejsza też, niestety, tragiczności wydarzeń historycznych, które nie tylko stanowią tło dla dziejów głównych bohaterów, ale są ich życiem. Rodzinne kłopoty, choleryczny charakter Estebana, okrutna rewolucja...
Wiele osób powtarza, że jest to powieść smutna. Nie zgodzę się! Dla mnie tchnie ona optymizmem i umiłowaniem życia. Kobiety (Clara, Blanka, Alba) są właśnie tym - jasnością. Według osoby oceniającej z zewnątrz, być może żadnej z nich życie nie rozpieszczało, ale potrafiły iść przez nie z uśmiechem i pełne miłości. Nie darmo o jednej z nich powiedziano - Najjaśniejsza...
Piękna powieść. Napisana jako wspomnienia i tak właśnie ją odebrałam - czytałam ją z tym specyficznym uśmiechem, który pojawia się na twarzy, gdy wspominamy wydarzenia bliskie sercu, nie zawsze szczęśliwe, ale z którymi już się rozliczyliśmy... Narratorka tak właśnie kończy opowieść - że spisała ją, "aby widzieć rzeczy w ich realnym wymiarze i okpić złą pamięć". Wolna od pragnienia zemsty za wyrządzone jej krzywdy, spogląda w przyszłość...
Podoba mi się takie właśnie podejście do życia, zamykanie przeszłości i planowanie przyszłości. Tak jak podoba mi się cała książka...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.