Dodany: 02.10.2005 14:01|Autor: torg
Prekursor nihilizmu i nonkonformizmu
Wszyscy Ci, którzy zachwycają się, czyli głównie krytycy, bo czytelnicy, sądząc po ocenach w Biblonetce, raczej stanowią mniejszość, prozą Masłowskiej, Shutego czy, nie daj Boże, Karrangi powinni przeczytać "Dzień oszusta" Ireneusza Iredyńskiego.
Degrengolada moralna, a raczej antymoralność głównego bohatera podającego lek antyalkoholowy pijanej, przypadkowo spotkanej dziewczynie swego kolegi, co powoduje jej śmierć w konwulsjach, mogłaby służyć jako podręcznik dla różnej maści morderców, dewiantów czy też innego rodzaju szumowin. Niemniej, z drugiej strony, książka ta poraża obrazami skrajnej izolacji i osamotnienia, zatracenia skrywanego za maską mistyfikacji i cynizmu.
Jedna z najbardziej przygnębiających powieści okresu powojennego w naszej literaturze. Szkoda, że już trochę zapomniana. Polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.