Mówiły: przeczytaj...
Mówiły: przeczytaj, dowiesz się jak być facetem idealnym, jak podbić serce kobiety. Przeczytaj, a zdobędziesz tajemną wiedzę, która pozwoli ci być lepszym w związku. Dlaczego dałem się omamić? Dlaczego uległem tej pokusie? Ale stało się, przeczytałem. Z bólem serca muszę stwierdzić, że była to strata czasu. Innymi słowy, kolejna przereklamowana książka dla nastolatek z problemami emocjonalnymi i kobiet z niespełnioną miłością.
Zacznijmy od początku. Jest on i ona. Ona ma męża, kocha go, jednak czuje, że coś jest nie tak. Znudzona szuka przygody. On z kolei jest typem mężczyzny idealnego. Doświadczony, wyczulony na kobiece potrzeby, w dodatku nieprzeciętnie mądry. No i co się dzieje dalej. Nawiązują kontakt, klikają sobie na ICQ i piszą maile. W międzyczasie wychodzą jakieś tragedie, coś tam się plącze w ich życiu, generalnie groch z kapustą. I ta śmierć pod kołami jakiejś koparki. Nie, no w ogóle bez sensu. O co chodzi?
Chyba zbyt emocjonalnie podszedłem do tej książki, sam nie wiem. Czułem się, jakbym był na projekcji jakiegoś dennego filmu. No dobra, przyznaję, momentami można się wzruszyć tu i tam, można poznać co nieco budowę DNA, poszerzyć horyzonty w tym i w tamtym, kurczę, tylko to jakieś takie kiczowate jest. W dodatku styl autora momentami drażni. Wszystko razem daje łączną ocenę 2. Dla czytelników niewymagających, lubujących się w romansach z nutką depresyjnego klimatu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.