Użytkownik: akane 24.07.2007 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka sama w sobie jest... | iziolek Nie wiem czy tak bardzo warto... Autor owszem ma nietuzinkowe pomysły na prowadzenie fabuły, ale jak dla mnie zbyt skrupulatnie omijał te części akcji na których można by doskonale zbudować napięcie czy błysnąć pisarską elokwencją. Przykładowo: przez kilka stron ciągnie się nieciekawy wątek pobocznego bohatera, który poszukuje czegoś do rozpalenia ogniska podczas gdy zamordowanie innego bohatera zostało ograniczone do jednego zdania. Dosłownie. Akcja książki ślimaczy sie by po kilkunastu stronach przejść na prędkość ponaddźwiękową i po kilku kolejnych stronach równie gwałtownie zahamować. To jak czytanie konspektu książki - pomysły są wyraziście zarysowane, ale tylko nieliczne partie fabuły są rozbudowane i dopracowane.

Użytkownik: Aiwass 03.09.2010 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy tak bardzo w... | akane Rzeczywiście - autor ma świetne pomysły ale w dziwny sposób "reżyseruje" akcję. Generalnie wydaje się, że cała opowieść powinna być dwa/trzy razy dłuższa; bardzo istotne wydarzenia i postacie są niemal całkowicie pomijane - na przykład wydarzenia związane z Mocami władającymi śródmieściem Vancouver. Fabuła mocno kuleje, a działania bohaterów nie są do końca logiczne (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu) Najmocniejszą stroną książki są niektóre postacie. są niejednoznaczne i wzbudzają sympatię mimo tego, że posiadają mnóstwo wad.