Dodany: 18.08.2004 19:05|Autor: Patek
Ta książka nigdy nie przeminie!
Mimo iż nie przepadam raczej za romansami historycznymi (bo, bądź co bądź, "Przeminęło..." jest najbliższe właśnie temu gatunkowi), ta książka mnie zachwyciła. Przez dobry tydzień chodziłam i plotłam: Kocham Retta Butlera, Ashley to cipka, a Scarlett jest niesamowita. Co więcej, uważam, że za pomocą właśnie tego zdania najtrafniej oceniam swój stosunek do tego arcydzieła (bo chyba mogę się tak wyrazić?).
Wątek historyczny autorka rozwinęła na odpowiednim poziomie: nie ma tu zbędnego gderania o szczegółach, ale na lekcjach udało mi się kilka razy zabłysnąć ponadprogramowymi wiadomościami...
Historia jest tu tylko tłem - na pierwszym planie ciągle jest piękna Scarlett O'Hara, jedna z najbardziej złożonych, według mnie, postaci literackich. Twarda, inteligentna, sprytna i uparta jak oślica; popełniająca wiele, wiele błędów, ale umiejąca się do nich przyznać. A jej motto: "Pomyślę o tym jutro..." sprawia, że lubię ją jeszcze bardziej (choć, jakkolwiek na to patrzeć, stosuje tu słodką "spychologię"). Także inni bohaterowie "Przeminęło z wiatrem" nie dają o sobie zapomnieć. Rett Buttler, a nawet Niania i Ashley (mimo że strasznie mnie denerwował, na swój sposób był ciekawy i oryginalny) są prawdziwymi ludźmi - z wadami, humorami, zaletami i talentami. Każda postać ma nadzieje, marzenia, wspomnienia. Aż trudno samą siebie było mi przekonać, że to przecież "tylko" fikcyjni bohaterowie...
Gorąco polecam - i niech nikogo nie zniechęcą jej rozmiary, bo pochłania się ją baaardzo łapczywie. Niecierpliwi będą zadowoleni, bo co stronę się coś dzieje. Trudno się dziwić, kiedy powieść opisuje burzliwe życie tak gorącej osóbki jak panna, a potem pani O'Hara... ;P
A zakończenia oczywiście nie zdradzę! Zapewniam jednak, że nie jest ckliwe i przepełnione patosem. Po prostu: zaskakujące.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.