Ludziom brakuje teraz takiej pasji...
Biografie to zdecydowanie mój ulubiony typ lektury. Nie jest to jakieś czcze czytanie o krasnoludkach czy innych wyimaginowanych stworach. Tu fikcji literackiej jest zdecydowanie mniej, mamy do czynienia z życiem prawdziwych ludzi.
Stone napisał wiele biografii, trochę ubarwionych, ale jakże ciekawych. W "Pasji życia" zapoznajemy się z Vincentem van Goghiem. Nie takim z podręczników, szaleńcem, o życiu którego wiemy niewiele, znamy kilka jego prac, fakt targnięcia się na własne życie również nie pozostaje dla nas nieznany. Nie zdajemy sobie sprawy z jego życia poza tym.
To bardzo wzruszający zapis dziejów, czasami bardzo depresyjny, silnie oddziałujący. Pokazuje van Gogha w innym, nieznanym świetle, człowieka chorego, zagubionego.Tak silnie pogrążonego we własnym świecie, który tak bardzo lgnie do ludzi - z drugiej jednak strony nie potrafi z nimi być. Jest jak dzikie zwierzątko, bestialsko schwytane w sidła życia. Bez jakiegokolwiek wcześniejszego przygotowania...
Jednego mogę zazdrościć, pomijając talent: bezsprzecznie wielkiej miłości do życia. Tak wielkiej pasji, wiary w samego siebie, że to aż emanuje z kart książki. Nie ma dziś już takich ludzi, którzy gotowi są poświęcić tak wiele dla własnych marzeń. A może to tylko szaleństwo? Zresztą oceńcie sami, warto choć raz sięgnąć po tę pozycję.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.