Książka o nas
Ta książka to przestroga. Ostrzeżenie. Pokazuje, jak można zmarnować szczęście w imię... no właśnie, w imię czego? W imię naszych mylnych wyobrażeń. Czytając ją, za każdym razem analizuję swoje postępowanie, czy ja nie postępuję tak samo, czy nie wkładam na kogoś ubrania, które krzywo leży. Czy ja nie płaczę za księżycem, z którym nie będę miała co robić, nawet jak go dostanę.
Chcę być jak Mela. Bo to jest wielki pozytyw tej książki. Niezłomne kobiety. Kobiety, które są silne; tej siły nie jest w stanie zniszczyć nic.
Wykorzystałam "Przeminęło z wiatrem" do napisania pracy maturalnej. Bo to w rzeczywistości świetnie nakreślony obraz wojny. Wojny kontrowersyjnej, bo wystarczy sięgnąć po książkę pisarza z Północy i już mamy nieco inny obraz niewolnictwa. Jednak i Mitchell ukazuje bezsens tej wojny. Bezsens, który widzą bohaterowie książki. Wojna jest siłą niszczącą.
Książka ta uzmysławia mi kruchość życia. Pokazuje, że to, czego dziś jesteśmy pewni, pewni aż do bólu, jutro może przeminąć, zniknąć bez śladu. Tak jak cała cywilizacja znikła po wojnie secesyjnej, przeminęła z wiatrem, przepadła w zawierusze wojennej. Ale jednak są wartości ponadczasowe, których należy trzymać się zawsze. Nie zawsze trzeba patrzeć na to, co się opłaca, bo wtedy - paradoksalnie - można stracić wszystko, co ważne.
Według mnie do książki tej należy wracać. Nie - przeczytać ją i odstawić na półkę. Trzeba się w nią wczytywać, aby odkryć jej przesłanie i nauczyć się żyć dobrze.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.