Dodany: 21.09.2010 13:09|Autor: mroq

Najwspanialsze popularyzatorstwo


Nigdy nie byłem wielkim fanem Dawkinsa. Jego antyreligijne krucjaty i ciągoty do tłumaczenia wszelkich aspektów rzeczywistości, która nas otacza w oparciu o metody biologicznego determinizmu nigdy do mnie specjalnie nie przemawiały i do dzisiaj nie przemawiają.

Kiedy jednak Dawkins pisze o materii, na której się naprawdę zna, to wychodzą mu rzeczy prześwietne. Taką właśnie jest omawiana książka. Jej tematem jest zjawisko ewolucji - zasady, mechanizm i czynniki, które składają się na ów proces, którego efektem jest bogactwo form życia biologicznego, zarówno obserwowanego współcześnie, jak i istniejącego w przeszłości. Nie oczekujmy więc po niej przeglądu tego bogactwa. Nie taki cel postawił przed sobą Autor. Oczekujmy natomiast przystępnego, ale i głębokiego wyjaśnienia leżących u jego źródła mechanizmów i struktur. Oczekujmy spojrzenia na ich złożoność, ale i wskazania na prostotę zasady leżącej u ich fundamentów. Przygotujmy się na przedstawienie ogromnych możliwości adaptacyjnych, jakimi życie na ziemi odznacza się dzięki ewolucji , ale także (co wydaje się największą wartością poznawczą tej książki) unaocznienie ograniczeń, ślepych uliczek, marnotrawstwa i absurdów, które ona stwarza. Oczekiwania te Autor w pełni zaspokaja, posługując się przy tym stylem lekkim, często zabawnym, niestroniącym od wycieczek w kierunkach może niezupełnie związanych z ewolucją, ale nadającym narracji barwę i słodycz prawdziwie intelektualnej przygody.

Książka nie jest oczywiście bez wad, przynajmniej z mojego subiektywnego punktu widzenia. Richard Dawkins pisał dla czytelnika angloamerykańskiego, członka społeczeństwa, w którym problem popularności kreacjonistycznych teorii (jak i innych pseudonauk) jest, jak zapewnia nas Autor we wstępie, problemem poważnym. Dawkins dużo więc miejsca poświęca na ich zwalczanie, co nie ułatwia skupienia się na zasadniczym temacie dzieła. Rażą również pojawiające się tu i ówdzie przebłyski osobistych przekonań Autora na temat religii jako takiej, a są one, jak wynika też z poprzednich jego dzieł, dosyć skrajne.

Wielkie brawa należą się polskiemu tłumaczowi (Piotr J. Szwajcer) za jego pracę nad przybliżeniem tekstu polskiemu czytelnikowi. Wprawdzie zdarzają mu się rzeczy dziwne (np. fragment dotyczący nazewnictwa żółwi w krajach anglosaskich, który, jakoby nieprzetłumaczalny i nieprzydatny dla polskiego czytelnika, pozostawił w oryginale), to jednak wykonał olbrzymią pracę nad dostosowaniem tekstu do polskich realiów, w tym wzbogaceniem go o dane odnoszące się bezpośrednio do naszego społeczeństwa.

Podsumowując, książka jest bogatym i wnikliwym, a jednocześnie bardzo przystępnym opracowaniem niezbyt łatwego tematu. Po jej przeczytaniu wiele aspektów dotychczas niejasnych lub ukrytych w niedopowiedzeniu na lekcji biologii staje się oczywistymi i w swojej istocie prostymi jak przysłowiowa budowa cepa. Co jednak ważniejsze, budzi w czytelniku głód dowiadywania się więcej, spojrzenia na sprawę głębiej i szerzej. A o to właśnie chodzi w popularnonaukowej literaturze. I za to należą się Richardowi Dawkinsowi wyrazy szczerego uznania.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2362
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: verdiana 16.10.2010 00:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie byłem wielkim f... | mroq
Świetny, zwięzły tekst. Dzięki!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: