Jak wam sie podoba weduta?
Witam,
Otóż szukając w bibliotece hasła przedmiotowego "pejzaż miejski", zalazłam wspaniale potwierdzenie na cechę "złej biblioteki", o której wspomina Borges: "Tematy powinny być określane przez bibliotekarza". I otóż znalazłam taką perełkę; szukając pejzażu miejskiego lub pejzażu architektonicznego z pewnością natkniecie się na absurd bibliotekarski, ponieważ tak jak podaje kartoteka wzorcowych haseł przedmiotowych Biblioteki Narodowej, są to hasła nie używane i należy szukać tych dwóch znaczeń pod hasłem WEDUTA. Będąc bibliotekarzem, raczej uważając się za osobę dość oczytaną, zatkało mnie. Rozumiem, że słowo weduta w większości europejskich językach oznacza i brzmi podobnie, ale jakie prawdopodobieństwo jest, że do biblioteki trafi czytelnik, który jeśli nie jest z wykształcenia plastykiem, będzie wiedział, że za oknem rozpościera się weduta, a nie pejzaż miejski? ;)
PS. Jak wam się podoba wasza weduta za oknem? ;-)