Dodany: 28.12.2010 13:08|Autor: carmaniola

Czytatnik: dumki-zadumki

5 osób poleca ten tekst.

Wędrówki po Azji - Birma


Trochę przedwcześnie, ale i tam zamierzam kiedyś się udać, zaczynam zbierać (wyszukiwać/spisywać/sprawdzać dostępność) pozycje książkowe związane z Birmą. Niewiele tego, ale mam nadzieję, że jeszcze coś wyszperam.

Chiny, Birma, Indie (< praca zbiorowa / wielu autorów >)
W katalogu bibliotecznym notka: "Po raz pierwszy pełny obraz wydarzeń - punkty zwrotne, nieznane epizody, relacje polityków i dowódców, wspomnienia żołnierzy, fakty i interpretacje, przejmujące reportaże zdjęciowe". No i oczywiście książkę, wcieło. :(

Adoniram Judson: Kierunek: Birma (Benge Janet, Benge Geoff)
Birma - królowie i generałowie (Torzecki Grzegorz) Zmieniam zdanie, to naprawdę nie jest złe. Pewnie na dobre wyszłoby książce, gdyby autor nie silił się na tłumaczenie buddyzmu i sposobu myślenia ludzi Wschodu, bo ma o tym raczej blade pojęcie (wg mojego bladego pojęcia) - cytowanie zasad ośmiostopniowej ścieżki niczego nie rozjaśnia. W każdym razie w momencie kiedy dochodzimy do chronologicznego zapisu zdarzeń daje się to czytać i wiedzy sporo wnosi. (Mam nadzieję, że po końcówce - końcówki ważne są! - nie będę już zdania zmieniać.) I nie zmieniłam. To faktycznie Birma w pigułce. ----- (4,5)

Birma: Złota łza (Olej-Kobus Anna, Kobus Krzysztof)
Droga Birmańska: Wojna w Azji południowo -wschodniej 1941-1945 (Webster Donovan)
Doskonały smak Orientu (Kłodkowski Piotr)----- (5)
---Buddyjski marketing
W Azji (Terzani Tiziano)----- (5,5)
---Birma: nie ma kwiatów dla umarłych
---Rewolta bonzów (O Szafranowej rewolucji)
---Psychodeliczna aureola
Powiedział mi wróżbita: Lądowe podróże po Dalekim Wschodzie (Terzani Tiziano)
---Żegnaj, Birmo!
Podróż do Burmy: Dziennik (Herling-Grudziński Gustaw)----- (4). Może za mało, bo naprawdę zgrabnie napisane i... wielowątkowo. Mniej mi się podobały dziwolągi wydawcy w postaci powtórzonych fragmentów podebranych np. z "Dziennika pisanego nocą". Nie lubię czytać tego samego w kółko! I w "znajdź 10 różniących" fragmenty szczegółów też nie zamierzałam się bawić.
Złota ziemia roni łzy: Esej birmański (Góralczyk Bogdan)
Himalaje (Palin Michael) (o plemionach Naga na pograniczu indyjsko-birmańskim)
Opiumowa dżungla (Giełżyński Wojciech) ( "Złoty Trójkąt" to Birma-Laos-Tajlandia. Giełżyński siedzi właściwie w Tajlandii, ale przez nią ponoć raczej przechodzi opiumowy szlak - uprawy to Birma).

=====
Filmy:

Birma: kraina tysięcy świątyń

=====
Powieści z akcją osadzoną w Birmie:

Birma (Archer Geoffrey)
Stroiciel (Mason Daniel Philippe)
Ratując ryby od utonięcia (Tan Amy)----- (4)
Chłopak z Birmy (Bandele Biyi (Kandele Biyi))---- (4)
Birmańskie dni (Orwell George (właśc. Blair Eric Arthur))----- (4,5) Zaczyna się dość typowo: cwani, podlizujący się białym tubylcy, znudzeni, zapijaczeni i pełni pogardy Anglicy, ale wszak to nie deja vu, bo to Orwell był tym jednym z pierwszych, którzy w bezlitosny sposób obnażyli małość Kampanii Wschodniej, niby to niosącej zacofanym ludom zdobycze cywilizacji.
Szklany pałac (Ghosh Amitav)----- (4,5)

i jak wszystko to:
O Złotym Żółwiu: Bajki birmańskie (< autor nieznany / anonimowy >)

w końcu dość wiele mówiące o danej społeczności. ;-)

I zupełnie na luzie:
Trzęsienie ziemi (Bułyczow Kir (Bułyczow Kirył) (właśc. Możejko Igor))
Nadzy ludzie (Bułyczow Kir (Bułyczow Kirył) (właśc. Możejko Igor))

Może ktoś coś ciekawego jeszcze dołoży?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11738
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 36
Użytkownik: Natii 28.12.2010 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę przedwcześnie, ale... | carmaniola
Zbierać, czyli notować czy zbierać - zbierać? ;> Co prawda (chyba) nic o Birmie w swojej biblioteczce nie mam, ale czasem gdzieś się człowiek na coś natknie. ;-)
Użytkownik: carmaniola 29.12.2010 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zbierać, czyli notować cz... | Natii
Zbierać w sensie wyszukiwać. ;-) Rzeczywiście niezbyt szczęśliwie oddałam zamysł. Gdybyś się a coś natknęła - nawet na jakiś krótki rozdział w książce - to ja bardzo proszę o jakiś sygnał.
Użytkownik: Natii 29.12.2010 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zbierać w sensie wyszukiw... | carmaniola
Jasne, będę pamiętać!
Użytkownik: carmaniola 30.12.2010 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jasne, będę pamiętać! | Natii
Z góry dziękuję. :-)
Użytkownik: Monika.W 28.12.2010 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę przedwcześnie, ale... | carmaniola
Złota ziemia roni łzy: Esej birmański (Góralczyk Bogdan)
Nawet już okładkę ksiązki widziałam, tylko niestety - wciąż nie ma jej w żadnej księgarni. Tutaj jest wywiad z autorem - książka niesamowicie chwalona: http://www.mojeopinie.pl/gorzkie_lzy_birmy,3,12910​52030
Użytkownik: carmaniola 29.12.2010 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Złota ziemia roni łzy: Es... | Monika.W
Rzeczywiście zapowiada się interesująco! A przy okazji znalazłam dwa kolejne tropy - powieści, ale połączone z omówieniem Góralczyka mogą być niezłym plonem. :-)
Użytkownik: margines 29.12.2010 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę przedwcześnie, ale... | carmaniola
Szukasz tego wszystkiego na wlasność czy chcesz po prostu pożyczyć i przeczytać?
Użytkownik: carmaniola 30.12.2010 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Szukasz tego wszystkiego ... | margines
Na razie zbieram po prostu tytuły książek, które pewnie będę chciała przeczytać. Mieć nie muszę, ale oko zawiesić owszem - chciałabym. :-)
Użytkownik: margines 30.12.2010 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie zbieram po prost... | carmaniola
A na wiadomość prywatną czy mail to nie chcesz odpowiadać?
Nieladnie, oj, nieładnie...
Użytkownik: carmaniola 30.12.2010 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A na wiadomość prywatną c... | margines
Zlituj się, po kolei - tam też dotrę. :-)
Użytkownik: adas 29.12.2010 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę przedwcześnie, ale... | carmaniola
Kusisz. I poszukam czegoś z historii. Czy ktoś mi może wyjaśnić co Ghosha najpierw czytać? Jeśli zna się "Żarłoczny przypływ" i uważa go za dobry, ale nie "do końca w stylu jakiego się spodziewało", jednak "ma się ochotę na jeszcze".
Użytkownik: carmaniola 30.12.2010 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Kusisz. I poszukam czegoś... | adas
Birmą to właściwie kusi Monika, bo ja dopiero dotarłam do Kambodży i teraz tylko szykuję się do nowej wyprawy. Ale Azją kuszę zawsze. ;-)

Co do Ghosha to trudno mi coś polecić, bo sama czytałam jedynie "Żarłoczny przypływ" - też nie było to do końca to, czego się spodziewałam, chociaż trudno by mi było określić czego tak naprawdę po tej książce oczekiwałam czy innego rodzaju magii, czy też może większego realizmu. W moim jednak przypadku następną pozycją będzie "Szklany pałac", bo z Kambodży do Birmy blisko.
Użytkownik: ostka 29.12.2010 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę przedwcześnie, ale... | carmaniola
W "Powiedział mi wróżbita" (Terzani, właśnie czytam) jest rozdział "Żegnaj, Birmo!", s.56.
Poza tym Michael Palin w "Himalajach" pisał o plemionach Naga na pograniczu indyjsko-birmańskim, chociaż on tak bardziej z pozycji białego sahiba relacjonuje i za cepelią się rozgląda. A w jednej z internetowych księgarni wyczytałam, że jest taki rosyjski pisarz i orientalista, Kir Bułyczow, który uprawia fantastykę i pół życia spędził w Birmie, którą całym sercem pokochał i poznał, a potem popełnił dylogię indochińską pt. "Trzęsienie ziemi". Rzecz się dzieje w państwie Ligon, które w domyśle oznacza Birmę. No ale to już chyba dość luźne powiązanie, ciekawostka raczej.

Ps. Rzeczywiście kusisz.
Użytkownik: carmaniola 30.12.2010 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Powiedział mi wróżbita... | ostka
Dziękuję, zaraz dołożę "Himalaje" i "Wróżbitę". Do tej drugiej pozycji robiłam już podejście, ale natarczywe próby Terzaniego przekonania czytelnika do jego własnej wiary w różne duchowo-wróżbiarskie hocki-klocki skutecznie mnie zraziły. Do tego stopnia, że chociaż krążę po Azji i trudno mi było nie natknąć się na jego książki, to gdyby nie doskonała recenzja Dot, to pewnie i po "W Azji" bym już nie sięgnęła, a to był akurat strzał w dziesiątkę.

Bułyczow nawet by mi do głowy nie wpadł! Muszę go jakoś sprytnie wprowadzić na birmańskie ścieżki, bo tak w ogóle to bardzo go kiedyś lubiłam. "Kiedyś", bo kiedyś czytywałam. :-)
Użytkownik: ostka 30.12.2010 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, zaraz dołożę "H... | carmaniola
Prawda, Terzani może zirytować. Ale jeśli nie zwracać uwagi na te wszystkie nawiedzone komentarze (które przeważają na początku książki, potem jest coraz lepiej), to pozostanie wielce ciekawa relacja. Trzeba go przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza, pogodzić się z tym, że Terzani tak już ma i tyle. Ja jestem przyzwyczajona. Kiedy czytam np. "Żywot Karola Wielkiego" Einharda albo powiedzmy kronikę Galla, to odsiewam istotne, a do reszty się uśmiecham. Nie każdy pisze tak jak Colin Thurbon, jeden z najbardziej cenionych brytyjskich pisarzy - podróżników. Czytałam tylko znakomity "Cień Jedwabnego Szlaku". To jest napisane z brytyjską elegancją i powściągliwością. W dodatku Thurbon zna mandaryński, więc w większości przypadków obywał się bez tłumacza. Natomiast irytują mnie relacje w rodzaju "Himalajów" Michaela Palina, który goni za cepeliadą, jeździ klimatyzowanym dżipem, góry ogląda z samolotu i kompletnie nie wiadomo, o co mu w tej podróży chodziło.
Użytkownik: carmaniola 31.12.2010 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawda, Terzani może ziry... | ostka
Mnie w ogóle nie bardzo interesują relacje "czysto podróżnicze", raczej historia - ta współczesna i tu liczę na reportaże i wspomnienia, jak i starożytna - tu wolę jednak historyków, mogą być pasjonaci, ale pasjonaci z wiedzą - tacy jak Bielicki i jego świat Sumerów, a nie tacy od zwiedzania świątyń i szukania pamiątek. ;-)

PS. "Cień Jedwabnego Szlaku" zaraz sobie zaschowkuję, bo nie czytałam - dla mnie najlepsza w tym temacie była książka Boulnois "Szlakiem jedwabiu" - cudnie napisana.
Użytkownik: ostka 31.12.2010 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie w ogóle nie bardzo i... | carmaniola
Ja za czysto podróżniczymi relacjami też nie przepadam. "Himalaje" Palina przeczytałam, bo mnie region interesował. Ale Thurbona bardzo warto. W dużej mierze to reportaż skupiający się na ludziach, oparty o ładnie zarysowane tło historyczne. Taka podróż-pretekst do ogólniejszych refleksji. Do tego bardzo elegancko opisana. No i narrator nie tak eksponowany, jak w przypadku Terzaniego, raczej lekko wycofany głos z tła. "Szlakiem jedwabiu" ląduje w schowku.
Użytkownik: ostka 29.12.2010 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę przedwcześnie, ale... | carmaniola
Nie wiem, czy literatura anglojęzyczna wchodzi w grę. Jeśli tak, to mamy Aung San Su Kyi "Letters from Birma", Thant Myint-U "The River of Lost Footsteps. A Personal History of Birma", Prem Sharma "Mandalay's Child" i Pascal Khoo Thwe "From the Land of Green Ghosts: A Burmese Odyssey".
Użytkownik: carmaniola 30.12.2010 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy literatura ... | ostka
Okazuje się, że wcale tego nie tak mało jakby się wydawało. Anglojęyczne też dobre, tylko że i tak pewnie w Polsce niedostępne. Ale dobrze mieć na widoku - może kiedyś jeszcze się pojawią. ;-)
Użytkownik: ostka 30.12.2010 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Okazuje się, że wcale teg... | carmaniola
Jeśli uwzględnić pozycje anglojęzyczne (z wyłączeniem przewodników turystycznych oczywiście), to będzie tego całkiem sporo. Uwierzysz, że znalazłam około 80 tytułów? Niektóre brzmią bardzo interesująco. Większość dostępna niestety tylko na Amazonie. Nawet Pearl S. Buck popełniła powieść, której akcja toczy się w Birmie w czasie japońskiej inwazji podczas II Wojny Światowej (Pearl S. Buck, "The Promise" - niestety nie przetłumaczona na polski). Mam też e-booka: Paul Strachan, "A Burma River Journey. A Handbook for Travellers". Nie wiem co to warte, bo jeszcze nie przeglądałam, ale ten Paul Strachan jest autorem wielu książek, przy czym pisze wyłącznie o Birmie, głównie o architekturze i odkryciach archeologicznych i wydawany jest przez wydawnictwo jakiegoś hawajskiego uniwersytetu. Na bezrybiu i rak ryba :)
Użytkownik: carmaniola 31.12.2010 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli uwzględnić pozycje ... | ostka
Całe szczęście to wcale nie takie bezrybie jak się wydawało a przecież nie zamierzam pozostać w Birmie do końca życia. ;-) Chociaż to chyba bardzo sympatyczne miejsca - ujął mnie bardzo króciutki esej Kłodkowskiego a właściwie impresja z jednej z wizyt w tym miejscu. Takie niby nic, a jak wiele mówiące o tamtejszych ludziach!

Co do Pearl Buck to może i dobrze, że jej nie tłumaczono? Jej książka to było jedno z większych rozczarowań - podczas czytania nie mogłam się opędzić od pytania za co dostała tego Nobla. :(
Użytkownik: ostka 31.12.2010 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Całe szczęście to wcale n... | carmaniola
Ja też tak mam z Pearl Buck, nie rozumiem tego Nobla. Przeczytałam dwie pozycje i dałam sobie spokój. Jeśli ktoś napisał siedemdziesiąt książek przez czterdzieści lat, to nie mogą być dobre, przynajmniej nie wszystkie.

Kłodkowskiego nie czytałam. Podobał ci się? Bo spotkałam się gdzieś z niezbyt pochlebnymi opiniami, że niechlujstwo językowe i europocentryzm.
Użytkownik: carmaniola 31.12.2010 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też tak mam z Pearl Bu... | ostka
Ajajaj! Piszemy chyba o zupełnie innym Kłodkowskim! ;-) Ani europocentryzm, ani niechlujstwo językowe. Wręcz przeciwnie. "O pęknięciu wewnątrz cywilizacji" czytałam tylko fragmentami - to akurat dość trudne opracowanie naukowe - ale niechlujstwa nie zauważyłam, natomiast typowo "dla ludzi" napisany "Doskonały smak Orientu" zachwycił mnie nie tylko trafnymi spostrzeżeniami ale i lekkością pióra właśnie.
Użytkownik: ostka 31.12.2010 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ajajaj! Piszemy chyba o z... | carmaniola
Widzisz, najwyraźniej nie można opierać się na opinii jednej osoby. Po przeczytaniu recenzji byłam pewna, że to dno jakieś kompletne (mam na myśli "Doskonały smak Orientu"). Stało tam jak byk, że brak zrozumienia dla miejscowych, spojrzenie z wyżyn człowieka Zachodu i styl fatalny, czyli żeby się nie zbliżać, bo szkoda czasu.
Użytkownik: carmaniola 31.12.2010 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzisz, najwyraźniej nie... | ostka
Sprawdź sama. :-) To malutka książeczka, ale moim zdaniem naprawdę warta uwagi.
Użytkownik: ostka 31.12.2010 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Sprawdź sama. :-) To malu... | carmaniola
Tak jest. Schowek pęka w szwach, ale od jednej malutkiej książeczki chyba nie pęknie ;)
Użytkownik: misiabela 31.12.2010 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też tak mam z Pearl Bu... | ostka
Bo ten Nobel miał, niestety, czysto polityczne tło. Sama Buck zareagowała na tę wieść słowami: "Nie wierzę! To śmieszne."
A dostała go przecież w 1938 r. czyli po ataku Japonii na Chiny, więc można przyjąć, że Nobel był symbolicznym znakiem solidarności Europy z Chinami.
Myślę też, że jej książki nie są takie złe, biorąc pod uwagę czas, w jakim powstawały. Nie jest to literatura z górnej półki, ale jednak daje jakiś obraz ówczesnych Chin, a zwłaszcza roli i losu kobiet. Co prawda przeczytałam tylko jedną pozycję, więc nie mogę się wypowiadać, ale podobała mi się na tyle, że sięgnę po następne.
Oczywiście wiem, że Wy szukacie w tych książkach czegoś innego niż ja, więc wybaczcie się wtrąciłam :-))
Użytkownik: carmaniola 31.12.2010 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo ten Nobel miał, nieste... | misiabela
Dzięki, Misiabelu! Dobrze, że się wtrąciłaś i wniosłaś nieco wiedzy w temacie tego Nobla dla Pearl. Zapewne masz rację i tak to było.

Co do szukania "czego innego" w książkach, to chyba nie tu pies pogrzebany, bo w przypadku Pearl nie o treść mi chodzi - wszak wiedzy miała naprawdę pod dostatkiem - ale o jakość tego pisania. Kiedy po nią sięgałam byłam cała w skowronkach, bo i Chiny i noblistka, i w ogóle. I na tym pisaniu się potknęłam, bo nie jest to ten poziom jakiego oczekuję od Noblisty. Tzn. po ostatnich kilku nagrodach w ogóle przestałam oczekiwać czegokolwiek po laureatach tej nagrody, ale te wcześniejsze właśnie wydawały mi się godne zaufania. :(
Użytkownik: misiabela 31.12.2010 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, Misiabelu! Dobrze... | carmaniola
No tak, literacko nie ma co stawiać jej obok innych wielkich noblowskich nazwisk. Ale na zasadzie dobrego czytadła z Chinami w tle, chyba można polecić... :-)
Pozdrawiam i już uciekam z Waszego wątku :-))
Użytkownik: ostka 31.12.2010 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, literacko nie ma ... | misiabela
Szkoda, że uciekasz. Nie miałam pojęcia o politycznym podtekście Nobla dla Pearl Buck, nie przyszło mi to jakoś do głowy. Te książki można czytać ze względu na tło właśnie, ale wartość literacka niestety taka sobie, co do tego wszystkie się zgadzamy. Dla mnie nawet jako czytadła się nie sprawdziły, tzn. wynudziłam się zwyczajnie. "W stronę życia" kończyłam ładnych parę tygodni i skończyłam tylko dlatego, że lubię skończyć to, co zaczęłam. Może miałaś więcej szczęścia w doborze tytułu :)
Użytkownik: ostka 31.12.2010 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, Misiabelu! Dobrze... | carmaniola
"Tzn. po ostatnich kilku nagrodach w ogóle przestałam oczekiwać czegokolwiek po laureatach tej nagrody"

Nobel 2010 też zaliczasz do tej grupy?
Użytkownik: carmaniola 31.12.2010 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tzn. po ostatnich kilku ... | ostka
Hihi, no nie, i ten dla Herty Muller też zasłużony, ale... taki Fo(!), Le Clezio, Lessing Dorris albo Pamuk... Nie, nie, to nie to. Wydaje mi się, że naprawdę było wielu wartościowszych pisarzy, którym ten Nobel mógł być przyznany. To oczywiście zdanie "czytacza" zniechęconego decyzjami komisji. ;-)
Użytkownik: ostka 31.12.2010 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, no nie, i ten dla H... | carmaniola
Uf, no to mi ulżyło, bo ja skakałam z radości, usłyszawszy tegoroczny (jeszcze) werdykt :) Pokochałam laureata mając siedemnaście wiosen za "Rozmowę w katedrze", czyli miłością niewinną i szczerą. Herta też zasłużyła. Zabawne, tuż przed przyznaniem nagrody można ją było kupić w taniej książce po piątaku za sztukę, co też uczyniłam. Le Clezio to koszmar zwyczajnie. Czytałam tylko "Uranię", za resztę na razie podziękuję. Lessing - nie wiem, może źle zaczęłam (od "Szczeliny"), ale nie zachwyciłam się. Natomiast Pamuka będę bronić, on ma duży talent narracyjny. Inna sprawa, że mam lekkiego bzika na punkcie Turcji, co mi się wzięło od Bizancjum. Czytałaś "Nazywam się Czerwień"?
Użytkownik: carmaniola 01.01.2011 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Uf, no to mi ulżyło, bo j... | ostka
Narracja Pamuka, rzeczywiście, mnie również wydała się bardzo dobra, natomiast czytając jego dialogi wołałam o pomstę do nieba - mogli z tą nagrodą dla niego jeszcze trochę poczekać. Tym bardziej, że tureckiego, to ja mam swojego kandydata i uważam, że Eli Safak bije Pamuka na głowę. ;-)

Użytkownik: Monika.W 18.01.2011 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę przedwcześnie, ale... | carmaniola
Przeczytałam kolejne 2 książki o Birmie.
Podróż do Burmy Herlinga-Grudzińskiego - całkiem niezłe. Krótki dziennik z jego podróży w 1953 roku, Herling-Grudziński miał tam cykl wykładów, aby przedstawić, jak z bliska wygląda "raj" Rosji sowieckiej, miała to być relacja z pierwszej ręki. Ciekawie pisze, trafne obserwacje. Warto przeczytać.

Ratując ryby od utonięcia Amy Tan - całkowicie nieporozumienie. To nie jest książka o Birmie, to jest książka o głupich Amerykanach, a Birmy tam tyle, co kot napłakał. Wszystko mogłoby się toczyć w dowolnym innym miejscu. Już więcej jest o Chinach. Odradzam.
Użytkownik: carmaniola 19.01.2011 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam kolejne 2 ks... | Monika.W
Dziękuję, po Grudzińskiego na pewno sięgnę. A Amy Tan mam za sobą. Jakby nie patrzeć jej książki to jednak lekka rozrywka, choć pełna cennych wskazówek, więc za wiele oczekiwać od nich nie należy. Lubię jej pisanie ze względu na chińskie klimaty. :-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: