Dodany: 01.07.2011 20:18|Autor: MsOdetka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Juliusz Słowacki pyta o godzinę
Rymkiewicz Jarosław Marek

2 osoby polecają ten tekst.

Pojąć Wielkiego Ducha


Przyciągający uwagę tytuł zapowiada fabułę. Jednak jeżeli Rymkiewicz fabularyzuje jakieś zdarzenia (prawdziwe lub potencjalne) z życia Juliusza Słowackiego czy też innych postaci z tamtych czasów, to są to krótkie fragmenty (ale apetyczne). Nieco obszerniejszy szkic historycznoliteracki, esej, a może biografa? – trudno jednoznacznie włączyć tę książkę w obręb jednej kategorii gatunkowej, bezpieczniej będzie umieścić ją pomiędzy tymi określeniami lub po prostu stwierdzić, że ma cechy wszystkich wyżej wymienionych. Jednocześnie ma też - moim zdaniem - coś z poematu dygresyjnego. Pozwolę sobie przypomnieć (może niepotrzebnie), że Słowacki (który obok autora jest tutaj głównym bohaterem) napisał „Beniowskiego” - poemat dygresyjny suto zakrapiany ironią romantyczną. Dlatego moje przypuszczenie może okazać się uzasadnione. Co prawda Rymkiewicz zrezygnował z oktawy, rymu i w ogóle formy wierszowanej oraz warstwy fabularnej, ale dygresje są stale obecne. Na ogół wydają się naturalne. Pod warunkiem, że nie czyta się tej książki, robiąc przy tym dłuższe przerwy – to może skończyć się zgubieniem wątku.

W omawianym tomie (o bardzo nieporęcznym dla recenzenta tytule) Rymkiewicz skupia się na tzw. mistycznym okresie twórczości i życia autora "Balladyny". Ale sposób patrzenia autora na kolejne podejmowane przez siebie problemy jest bardzo szeroki. Sięga nie tylko do faktów z życia Słowackiego z lat czterdziestych, ale i do wcześniejszych zdarzeń, kreśli również obraz całej epoki, przygląda się innym ważnym postaciom tego okresu. Pojawia się dużo ciekawostek, fragmentów wciągających jak powieść. Sąsiadują one z wywodami historycznoliterackimi, tylko styl mają żywszy, język bardziej cięty, a i udział intuicji znacznie większy.

Można też znaleźć w tej książce cechy powieści detektywistycznej. Autor wciąż śledzi, weryfikuje, poddaje analizie działania Słowackiego – twórcy i człowieka (te dwie role niebywale silnie wiążą się ze sobą). Często przegląda co ważniejsze koncepcje badaczy literatury, niejednokrotnie po to, by je obalić, wytknąć ich słabość czy też śmieszność, ale robi to bez pustej złośliwości. Rymkiewicz to autor niezwykle dociekliwy, czasem zbyt dociekliwy… po prostu męczący, ale szanuję to. Usprawiedliwia się bowiem: „(…) nie zrezygnuję nigdy z porządkowania. Czyli ze stawiania pytań, mających uporządkować ten chaos, który mi zagraża, który zagraża wszystkiemu, tę nicość, w którą lecę, w którą wszystko leci”*. Nie da się ukryć, że zadaje bardzo dużo pytań, ale na większość znajduje odpowiedź.

Książka napisana została w tonie błyskotliwego, swobodnego wykładu o zabarwieniu osobistym. Słowacki to dla autora Wielki Duch, ale - jak sam zauważa – należy uznać, że Wielkie Duchy są podobne do nas, bo tylko w ten sposób można się z nimi porozumieć, pojąć je. I właśnie do zrozumienia dąży Rymkiewicz, empatyczny i obiektywny jednocześnie. Przyznaje się również do tego, że to książka traktująca o jego duchu (tj. duchu Rymkiewicza). I tu znowu ujawniają się cechy poematu dygresyjnego - mam na myśli dygresje w stylu Słowackiego, tj. autotematyczne, dotyczące procesu pisania i samego siebie. Tylko mniej w nim dumy niż w poecie z Krzemieńca. Autor bez przerwy wychyla się z tekstu, nie pozwalając zapomnieć, czyj to wykład.

Jest to bez wątpienia dzieło ciekawe i wyróżniające się nie tylko pod względem genologicznym, ale także - podejścia do tematu i języka. Warto też wspomnieć, że w czasie czytania, niejednokrotnie trudno zapanować nad rozbawieniem.



---
* Jarosław Marek Rymkiewicz, „Juliusz Słowacki pyta o godzinę”, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 331.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3321
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: