Dodany: 28.08.2011 23:20|Autor: Matt91
Koncept dobry, gorzej z wykonaniem
Zetknęłam się już z Eliadem religioznawcą, indologiem, filozofem kultury. Eliade beletrysta? To było dla mnie coś nowego. Z zainteresowaniem sięgnęłam po "Wesele w niebie".
Niestety, z tyłu okładki (Czytelnik, Warszawa 1977) znajdujemy streszczenie praktycznie całej fabuły. Dowiadujemy się mianowicie, że poznamy historię miłości do młodej kobiety, opowiedzianą z perspektywy dwóch mężczyzn - obaj ją kochali i obaj stracili. O ile ciekawiej byłoby odkrywać zamysł fabularny autora samemu... Niemniej sam koncept wydał mi się interesujący - dwóch bohaterów, dwa różne spojrzenia na tę samą osobę, dwie różne historie, które mężczyźni opowiadają sobie nawzajem, nie wiedząc, że obaj kochali tę samą kobietę.
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Niestety, autor nie dość postarał się o to, by stylistycznie zróżnicować historie opowiadane przez bohaterów, by nadać im tym samym nieco indywidualności i wlać w papierowe postacie trochę życia.
W tej niewielkiej książeczce znajdziemy sporo patosu, piękny opis kobiecych dłoni, kilka refleksji o tworzeniu i parę smaczków literackich, jak chociażby to, że jeden z bohaterów postanawia nadać swojej książce dokładnie taki sam tytuł, jaki ma ta właśnie trzymana przez nas w rękach.
Czy warto? Odpowiem przewrotnie - jeśli w naszej duszy dominuje pierwiastek romantyczny, pragniemy chwili wzruszeń i nie zniechęca nas monotematyczność dzieł poświęconych miłości, warto się zapoznać z historią Ileany.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.