„Leptynesie, synu Orestesa i wnuku Orestesa, i synu Żydówki z Sardów zarazem!”[1]
Wątpliwość Twą rozwieję (lecz czy rozwiać ją mogę, jeśliś tworem wyobraźni tylko?) i przyczyny wołania o wieki w czasie oddalonego wyjaśnię. Nie jest to, jakeś podejrzewał, zbieranie ani konieczność zbierania – materiału porównawczego z zakresu zabijania posłów bezkarnie.
Wołanie odległe do Ciebie dotarłe oznaką nie potrzeby było, lecz ciekawości zwykłej. Natarczywe – i owszem, lecz błagania w tonie, wbrew mniemaniu Twojemu, w wołaniu owym nie było, być nie mogło - lub bezwiednie się wydobyło wraz z wołaniem bez woli wołającego. Ciekawość, a i rozrywka intelektualna. Księgi - względnie rozdziały - przez Ciebie do Praksony, a zarazem do nieznanego przyjaciela z przyszłości pisane, w czasach przyjaciela owego postać przyjęły powieści, pod tytułem „Koła na piasku” znanej.
Powieść niezwykła to, zawierająca w sobie treść, a i formę, na wiele różnych powieści innych wystarczającą:
historycznej – wszystko, co do dziejów roku 160 przed Chrystusem (którego to Chrystusa śmierć przez ukrzyżowanie we śnie swym przewidziałeś) się odnosi, zgodne z materiałem źródłowym, jakim są „Dzieje” Polibiosa[2];
politycznej – zawierającej kulisy, przyczyny, cele działań monarchów (w tym Ptolemajosów dwóch – i patykowatego, i Fyskona grubasa, Seleukidów, Attalidów), wywiadów, Senatu rzymskiego, jak również mówiącej o stosunku Senatu tego do działań Judy zwanego Młotem, niepodległość Żydom chcącego przynieść;
filozoficzno-teologicznej – o możliwości, jak też konieczności przebóstwienia się człowieka, właściwości Jahwe żydowskiego, Dionizosem Sabazjosem przez niektórych zwanego, a zarazem o litości i sztuce wyzbywania się złudzeń, jaką Budda Brahmie indyjskiemu mógł przekazać;
kryminalnej – dotyczącej morderstwa względnie zabójstwa dokonanego (na pośle rzymskim w Laodycei) oraz potencjalnego, przez Ciebie mimowolnie i bezwiednie, czyli biernie planowanego (na Kleopatrze Syryjskiej, po wiekach w pismach historyków Kleopatrą II zwanej);
romantycznej – w której chodzi nie o upokorzenie, jakie w młodości od Dionei na pokładzie statku „Zgodą Narodów” zwanego doznałeś, lecz o uczucia Twe do Praksony, Kleopatry oraz Menandrii, jak i o uczucia tych kobiet do Ciebie;
filologiczno-językoznawczej nawet – z racji co rusz pojawiającej się fascynacji Twojej słów tworzenia od łacińskich zwrotów AGERE i FACERE.
Rację miałeś, w księgach swych pisząc: „Mocarze w ludowładztwie, czy to pozornym tylko, czy w postaci rzeczywistej, jak królowie też – żyją ponadpokoleniowo: Oktawiosowie więc będą także i w przyszłości i Lukretiosowie, i Antoniosowie (choć może nie sami rodofile koniecznie), a i Kleopatry (choć może nie wszystkie ze stopami i łydkami nierównomiernymi)”[3].
Przyjaciel wołający Ciebie z przyszłości, który czytelnikom swoim prawdy te przekazuje - mieszańcem, jak przewidziałeś, takim jak Ty jest. Zwan bywa nawet: Wielkim Mieszańcem. A imię jego – Teodor Parnicki.
---
[1] Teodor Parnicki, „Koła na piasku (powieść z roku 160 przed narodzeniem Chrystusa)”, Instytut wydawniczy Pax, Warszawa 1966, str. 23.
[2] Por.:
Dzieje (
Polibiusz (Polybios))
[3] Teodor Parnicki, op cit., str. 315.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.