Dodany: 20.11.2011 17:02|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Ku pokrzepieniu (chorwackich) serc


August Šenoa to taki chorwacki Sienkiewicz, wskrzeszający w swoich powieściach przeszłość ojczyzny (z „Córki złotnika”, opowiadającej prawdziwą historię konfliktu zagrzebskich mieszczan z wielmożą Stjepanem Gregorijancem, dowiadujemy się także sporo o politycznych i społecznych realiach, w jakich tkwiła Chorwacja pod koniec XVI w.) i krzewiący stereotyp chorwackiego patrioty-katolika. W tej ostatniej misji miejscami posuwa się do granic ksenofobii: „rodzina styryjska, na poły schorwaciała” [1] nie wydaje żadnego godnego potomka, a nie dość tego, czyni starania „aby chorwacka i cała słowiańska ziemia stały się do gruntu luterskie”[2]; Niemiec, choćby i zasiedziały, to „bogacz i prostak, bezduszny kramarz i krwiopijca” [3], jego syn - „młody okrutnik”[4], a owdowiała synowa, nie dość, że uprawia miłosne igraszki z oficerami wrogich armii, to i do gorszych czynów zdolna…(pamiętajmy jednak, że w każdym kraju będącym obiektem napaści sąsiedzkich i rozbiorów taka otwarta niechęć do przedstawicieli innych nacji ma głębokie podłoże historyczne). Tych tendencyjnych wtrętów w „Córce złotnika” nie ma na szczęście wiele – więcej jest zachwytów nad pięknem ojczystej ziemi i rozważań nad wpływem magnackiej samowoli na utratę suwerenności kraju (także i tu Sienkiewicz się kłania; jeśli jednak który z tych pisarzy mógł się inspirować twórczością drugiego, to nie Šenoa, który zmarł rok czy dwa lata po debiucie swego polskiego kolegi po piórze – prędzej już Sienkiewicz, który mógł był przeczytać po polsku „Córkę złotnika”, nim się zabrał do pisania „Trylogii”…).

A poza tym? Zajmująca fabuła ze wszystkimi niezbędnymi rekwizytami XIX-wiecznej powieści historyczno-przygodowej: jest miłość z przeszkodami, animozje międzyklasowe i rodzinne tajemnice, porwanie, pościg i opowieści z placu boju, jest rycerz bez skazy ratujący życie prześlicznej dziewczynie, odtrącony zalotnik, piękna intrygantka, cudem odnaleziony krewny, ponury mściciel ścigający sprawcę swych nieszczęść, są uczciwi biedacy i wielmoże-dranie… I mnóstwo dowodów (za które punkt dla autora!), że ludzie potrafią być paskudni niezależnie od narodowości i wyznania – jak dwie wredne kumochy, natychmiast po wyjściu z kościoła prowokujące samosąd nad Bogu ducha winną staruszką, jak sam Stjepko Gregorijanec, Chorwat z krwi i kości, katolik z przekonania, wielki pan z urodzenia, a przy tym rozpustnik, okrutnik i egoista, gotów raczej posunąć się do zbrodni, niż pozwolić komuś na działanie sprzeczne z jego własnymi potrzebami i planami. Jeszcze i to wspólne ma „Córka złotnika” z „Trylogią” czy „Krzyżakami”, że kto ma oczy "na mokrym miejscu", ani chybi się popłacze, i to niejeden raz. Nie powiem, w którym momencie najbardziej i dlaczego – nie trzeba wcześniej wiedzieć zbyt wiele…

Historia umiejętnie wpleciona w opowieść, umiejętność budzenia w czytelniku emocji i piękny język (nieco staroświecki, ale nie na tyle, by przeszkadzał w czytaniu, i – o ile byłam w stanie to ocenić, zapoznając się równocześnie z oryginałem w takim stopniu, na jaki pozwala moja znajomość chorwackiego – wiernie oddany w przekładzie) – to wystarcza, by osiągnąć satysfakcję z lektury.


---
[1] August Šenoa, „Córka złotnika”,przeł. Daniela Zdybicka, Wyd. Literackie, Kraków 1978, s.88.
[2] Tamże, s.88.
[3] Tamże, s.89.
[4] Tamże, s.89.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1632
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: