Dobra, wiem, że to nie najbardziej trafna lektura na święta, ale nieopatrznie zaczęłam ją czytać trzy dni temu i po prostu MUSIAŁAM się dowiedzieć jak to się skończy... A teraz leży przede mną tom trzeci "Millenium", cieszy oko swoją milusią opasłością i niweczy świąteczne plany czytelnicze. Bo miały być święta z Patrycją Marynowską (w tłumaczeniu: seria "Poczekajkowa" Katarzyny Michalak) na przemian z "Mieczami i mroczną magią" od Fenrira ale niestety
Dziewczyna, która igrała z ogniem (
Larsson Stieg)
skończyła sie tak jakby się nie skończyła, więc przede mną jeszcze kilkaset stron "Zamku z piasku, który runął"...
Druga część przygód Mikaela Blomkvista i Lisbeth Salander rozgrywa się rok po zakończeniu akcji w "Mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet". Przez ten rok Mikael wrócił do pracy i stał się medialną gwiazdą, jego gazeta zyskała nowych czytelników i zniknęło sprzed niej widmo likwidacji. Jedyne co martwi dziennikarza to nagłe i zupełnie dla niego niezrozumiałe zerwanie znajomości przez Lisbeth. Mikael próbował się z nią skontaktować jednak bez rezultatu.
Tymczasem Lisbeth wyjeżdża ze Szwecji, decyduje się na kilka zabiegów z dziedziny chirurgii plastycznej a następnie podróżuje po świecie. Po roku wraca do Sztokholmu i niemal natychmiast wplątuje się w aferę kryminalną - policja ma dosyć jednoznaczne dowody na to, że dziewczyna jest sprawczynią trzech morderstw popełnionych z zimną krwią. Ponieważ dwie zamordowane osoby były związane pośrednio z "Millenium" a Mikael nie wierzy ani przez chwilę w winę Lisbeth to oczywiście dziennikarz-detektyw zaczyna prowadzić swoje prywatne śledztwo. Szybko się okazuje, że zamieszanie wokół Lisbeth wcale nie jest dziełem przypadku, ale żeby wyjaśnić kryminalną zagadkę trzeba będzie pogrzebać w przeszłości dziewczyny.
Spotkałam się z wieloma opiniami, że "Dziewczyna..." to najsłabsza część cyklu, że przegadana (to akurat chyba cecha charakterystyczna całej sagi), że zakończenie całkiem nieprawdopodobne a i cała akcja mocno naciągana. Moim skromnym zdaniem książka utrzymuje poziom pierwszej części i może nie jest od niej lepsza ale z pewnością nie jest słabsza. To nieszczęsna "przegadanie", które, przyznaję, dokuczyło mi przy lekturze początkowych rozdziałów pierwszego tomu, teraz już miałam niejako oswojone i właściwie mi nie przeszkadzało. Co więcej dało mi pełniejszy obraz kraju i jego struktur - tak jak w części pierwszej Larsson podaje gorzką prawdę o szwedzkiej opiece społecznej, tak tutaj rozprawia się niejako z policją i służbami specjalnymi. Trzeba cały czas pamiętać, że autor przede wszystkim był dziennikarzem a dopiero potem pisarzem. Sposób kreślenia tła społecznego daje pewien obraz jego warsztatu i metodyki w pracy zawodowej - i chociażby przez to widać, że Larsson był świetnym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości.
A że naciągane niektóre sceny i zakończenie? No kochani przecież to kryminał z sensacyjnym wątkiem a nie literatura faktu...
Jakby nie było książka świetna, ale pomna własnego przykładu ostrzegam - po przeczytaniu "Dziewczyny, ..." natychmiast trzeba łapać za tom trzeci "Milenium" czyli "Zamek z piasku, który runął" więc radzę sobie zarezerwować więcej czasu na tę lekturę:)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.