Pora na podsumowanie. Najpierw trochę statystyk, bo ja się w statystykach lubuję;)
Ogółem przeczytanych książek - 70.
To mniej, niż choćby w zeszłym roku. Ratują mnie audiobooki - przez poprzednie dwa lata były dodatkiem podnoszącym ilości do nawet ponad setki, teraz dominują: aż 42 książki z tych 70 - przesłuchałam. Trzeba się podciągnąć w czytaniu tradycyjnym. Inna sprawa, że to już prawie 3 lata, jak słucham audiobooków - i nie wyobrażam sobie życia bez nich:)
Polskich książek - 26. 37%, to nie tak źle:) Kiedyś wychodziło mi niewiele i musiałam podciągać Grudniem - i tak narodził się Grudzień Miesiącem Polskiej Książki. Nadal sprawdza się znakomicie:)
Książek napisanych przez kobiety (lub współpisanych - p. Diaczenkowie) - 31. Prawie połowa:)
Przeczytane książki wyszły spod piór 62 autorów, w tym 25 kobiet. Jakoś autorki bardziej mi się dublowały:)
Z tego nowych dla mnie autorów było 38, w tym 16 pań. Grudniowe polskości były tym razem pod znakiem właśnie odkrywania nowych autorów, szczególnie kobiet. Więc nowych polskich autorek wyszło w sumie 7 - Fleszarowa-Muskat, Chutnik, Nurowska, Gojawiczyńska, Lanckorońska, Strzałkowska, Gretkowska.
Z trwających akcji BiblioNETkowych:
Prewersalki - 8 (Podsumowanie tu:
Prewersalki)
Z przykurzątek coś się też trafiło, choć nieplanowo -
Srebrzynek i ja: Elegia andaluzyjska (
Jiménez Juan Ramón)
, który już przestaje być przykurzątkiem, dzięki Marylkowi (choć akurat mi średnio przypadł do gustu) i świetne
Sny Carlosa Ruedy (
Thornton Lawrence)
.
Najlepsze:
Dziecko (
Hayden Torey L.)
(5,5) - poruszająca, oparta na faktach opowieść o walce o dziecko, o które już nikt nie chciał walczyć, o małą dziewczynkę, która miała tak popaprane życie, że nie mogła zostać "normalna". A warto było o nią powalczyć.
Jedz, módl się, kochaj (
Gilbert Elizabeth)
(6,0) - literacko trafiają się w niej perełki, zwłaszcza w pierwszej części, w opisie Włoch. Ale to, co najważniejsze, to nie warstwa czysto "literacka", a emocjonalna. To książka będąca zapisem poszukiwania siebie i w tym jej siła. Gilbert oddaje swoje przeżycia bardzo sugestywnie i naprawdę nie dziwi mnie ogromna popularność tej książki. Pisze o doświadczeniach bliskich milionom kobiet i podejrzewam, że nie ja jedna odebrałam tę książkę bardzo osobiście, emocjonalnie. W dodatku książka trafiła u mnie najwyraźniej w najwłaściwszy moment.
Kronika ptaka nakręcacza (
Murakami Haruki)
(5,5) - znacznie lepsze od czytanego przeze mnie wcześniej "Norwegian Wood", bez porównania.
Shogun: Powieść o Japonii (
Clavell James)
(5,5)
Wspomnienia wojenne 22 IX 1939 – 5 IV 1945 (
Lanckorońska Karolina)
(5,5)
Sny Carlosa Ruedy (
Thornton Lawrence)
(6,0) - przepiękny język, nastrój, poruszająca historia. I nawet jeśli dosłownie historia Carlosa nie jest prawdziwa, to przecież jednak jakoś jest - tak po ludzku. Niesamowite wrażenie zderzenia normalnego życia z terrorem junty wojskowej w Argentynie. Polecam gorąco! To przykurzątko, jedynie 17 ocen, a szkoda to wielka. Piękny też jest film na podstawie książki - "Mroczna Argentyna" z Antonio Banderasem w roli tytułowej i Emmą Thompson w roli jego żony.
Stangret jaśnie pani (
Fleszarowa-Muskat Stanisława)
(5,5)
Zew krwi (
London Jack (właśc. Chaney John Griffith))
(5,5)
Helena w stroju niedbałem czyli Królewskie opowieści Pana Piecyka (
Wiech (właśc. Wiechecki Stefan))
(6,0) - historia Polski na wesoło, czyli czysta radość czytania:) A konkretnie słuchania - znów Wiecha rewelacyjnie czyta Zbigniew Buczkowski!
Ziele na kraterze (
Wańkowicz Melchior (pseud. Łużyc Jerzy lub Majewski M. P. Dr))
(6,0) - piękna, ciepła i wzruszająca opowieść. Nawet, jeśli nie do końca wszystko w Domeczku było takie sielankowe, to jaki piękny to jest mit!
Pan Lodowego Ogrodu: Tom 1 (
Grzędowicz Jarosław)
(6,0)
Pan Lodowego Ogrodu: Tom 2 (
Grzędowicz Jarosław)
(5,5) - i trzeci tom czeka tylko na dokończenie pozaczynanych wcześniej książek;)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.