Dodany: 30.01.2012 19:45|Autor: Literadar

"Wielki książę"


Jeśli można czerpać przyjemność z czytania napisanej trzydzieści lat temu książki, dotyczącej wydarzeń, które działy się lat temu prawie dwieście, to bez względu na wszystko z książką tą nie jest najgorzej. Czytając "Wielkiego księcia" Rymkiewicza – można.

I nie mówimy o powieści historycznej, romansie łotrzykowskim itd. Mówimy o ponad dwustu stronach subtelnych rozważań na tematy polityczne, psychologiczne i historiozoficzne z latami dwudziestymi XIX wieku w Polsce (a właściwie w Warszawie) w tle. W dodatku napisanych przez "prawicowego oszołoma", niemal oficjalnie naznaczonego w ten sposób przez naznaczających. Kto lubi rzeczywistość jednowymiarową, łatki i klisze, odpowiedź na pytanie, czy książka Rymkiewicza (w dodatku z budzącym demony nacjonalizmu podtytułem "z dodaniem rozważań o istocie i przymiotach ducha polskiego") nie tyle jest, co w ogóle może być dobra, zna. Reszta niech czyta. Bo czyta się to pięknie.

Właśnie to słowo jest chyba najwłaściwsze. Piękny język, piękny styl, piękne ciągi logicznego rozumowania. Piękne – jakkolwiek dziwacznie by to zabrzmiało – analizy zawartości treści: relacji, pamiętników, opracowań. Wszystko staranne, klarowne i przemyślane. Nie sposób tego nie docenić, nawet jeśli temat rozważań może się wydawać nieco niedzisiejszy. Wielki książę Konstanty, naczelny wódz armii Królestwa Polskiego z nadania cara, jego wahanie, czy czuje się już Polakiem czy Rosjaninem, jego do nas, Polaków, miłość przemieszana z nienawiścią, jego strach przed podejmowaniem decyzji. A wcześniej motywacje i emocje spiskowców, którzy – zamierzając się nocą na życie księcia – rozpoczęli Powstanie Listopadowe. Nic tej słynnej nocy listopadowej nie poszło im jak zaplanowali, ale może inaczej być nie mogło, bo… narodowy duch polski. Spłycając trochę – coś w tym guście. Nawet w 2011 roku to jest wciągające! Już po kilku stronach chce się więcej i więcej, chociaż lektura wymaga wysiłku. Dużo nazwisk, faktów, wydarzeń, wszystko w pozornym chaosie, ale autor potrafi prowadzić ścieżkami, których nie dostrzega się na pierwszy rzut oka. I o to chodzi. Dzięki temu można zobaczyć rzeczy, które na lekcjach historii nie przyszłyby nam do głowy. Nie przyjdą też od czytania gazet. (...)


Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":





Autor recenzji: Piotr Tomza


Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 11)



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 705
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: