Jak można się dowiedzieć z mojego tekstu na temat "Nocarza", pierwsza część trylogii Magdaleny Kozak nie zachwyciła mnie ani nie zachęciła do czytania kontynuacji. Ostatnio jednak naszła mnie ochota na jakąś lżejszą książkę i postanowiłem wrócić do cyklu "Wampiry w ABW"; jak się potem okazało – było warto.

Fabuła "Renegata" podejmuje akcję niedługo po zakończeniu poprzedniej części. Vesper w wyniku dość skomplikowanego splotu wydarzeń zdradza swoją jednostkę i ląduje po przeciwnej stronie barykady, raczej z konieczności niż z wyboru. Dostaje zadanie wyszkolenia elitarnego oddziału renegatów w celu walki z "watykańskimi" – organizacją ludzi eliminującą wampiry.

Po pierwszym, dość spokojnym rozdziale (tak, w "Renegacie" niezdecydowanie autorki co do tego, czy pisać opowiadania, czy rozdziały powieści, nie jest już tak odczuwalne) akcja rozwija się dynamicznie aż do ostatniej strony, a wydarzenia są ze sobą ściśle powiązane. Osobiście za największy plus uważam świetne opisy treningów oraz operacji zespołu pod dowództwem Vespera, które oddają militarny klimat powieści.

W środkowym tomie trylogii autorce udało się też zawrzeć sporo scen ukazujących charaktery i motywacje bohaterów, dzięki czemu postaci nie wydają się już takie "papierowe" i człowiek po odłożeniu książki pamięta kogoś poza protagonistą. Szerzej przedstawione zostaje też tło konfliktu pomiędzy Nocarzami a Renegatami. Wszystko to sprawia, że świat przedstawiony staje się bardziej żywy, bohaterowie bardziej wiarygodni, a sama powieść po prostu lepsza.