Dodany: 17.05.2012 14:27|Autor: hburdon

Książki i okolice> Z życia bibliofila

4 osoby polecają ten tekst.

Ktoś czytał moją książeczkę!


Słuchajcie, taka sytuacja.

Wybieracie się na zakupy spożywcze. Przechodząc w supermarkecie obok półki z książkami, widzicie powieść współczesną, która wygląda sympatycznie, a że akurat macie ochotę na zupełnie przypadkową lekką lekturę, to wrzucacie powieść do koszyka. Wracacie do domu i zaczynacie przerabiać nabyte artykuły spożywcze na obiad. Tymczasem wasz partner(ka) (ewentualnie inna bliska osoba) zagląda do książki, i zanim się obejrzycie, jest już na sześćdziesiątej piątej stronie!

Co wy na to?

1. A w czym problem?

2. AAAAA! Wara od MOJEJ dziewiczej książeczki! To była moja NOWA książeczka! Nie chcę takiej zbrukanej, teraz to możesz ją sobie wsadzić w KIESZEŃ!
Wyświetleń: 8982
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 21
Użytkownik: alicja225 17.05.2012 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Zdecydowanie odpowiedź 1:) Zakładając, że bliska osoba zna mój gust czytelniczy (inaczej chyba nie byłaby mi bliska:), po tych 65 stronach może mi już powiedzieć, czy przypadkowa książka zrobi w domu furorę. Jakaż to oszczędność czasu i energii;)
Użytkownik: gosiaw 17.05.2012 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Brakuje mi wariantu nr 3:

3. To była MOJA książka, paskudziarz mi ją zabrał i czyta, ale nie pierwszy to taki przypadek w naszym domu - sama też mam podobne sprawki na sumieniu.

:)
Użytkownik: hburdon 17.05.2012 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Brakuje mi wariantu nr 3:... | gosiaw
Można dodawać własne warianty tudzież wypowiadać się na temat sytuacji analogicznych w odniesieniu do gazet/płyt CD/nowych strun do gitary. :)
Użytkownik: Eida 17.05.2012 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Ja bym się chyba przymierzała do odpowiedzi nr 2...
U siebie w domu nie mam takiego problemu, wcześniej jak mieszkałam z rodzicami - to też wszyscy domownicy się przyzwyczaili do tego, że jak przytargam jakąś książkę do domu, to JA muszę ją przeczytać PIERWSZA.

Gorzej, jak przychodzą znajomi w odwiedziny i wpadnie im w oko coś, co zamierzałam przeczytać w najbliższej przyszłości i chcą pożyczyć. A ja myślę: Grrrr!!
W ogóle strasznie nie lubię pożyczać książek, których sama jeszcze nie przeczytałam :D
Użytkownik: nutinka 17.05.2012 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym się chyba przymier... | Eida
Ja też nie lubię pożyczać przed przeczytaniem. Zdarzyło mi się, że nie dostałam z powrotem. Ale moi znajomi, ci nieliczni, którym pożyczam, wiedzą z którego stosiku nie dam i wybierają tylko z pozostałych. ;)
Użytkownik: hburdon 17.05.2012 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też nie lubię pożyczać... | nutinka
A jeżeli pożyczanie nie wchodzi w rachubę - po prostu ktoś czyta TWOJĄ nową książkę w TWOIM domu, podczas gdy ty jesteś zajęta (albo jesteś w szkole/pracy/kinie/etc.)?

I nawet nie jest to pozycja, na którą jakoś szczególnie ostrzyłaś zęby lub czekałaś z niecierpliwością, ot, przypadkowy zakup...

Chodzi o takie uczucie w sumie trochę (bardzo?) irracjonalne. Jak to jest z tym dziewictwem książek?
Użytkownik: nutinka 17.05.2012 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: A jeżeli pożyczanie nie w... | hburdon
Nie robi mi to. :) Wkurzę się tylko wtedy, gdy chciałam od razu zacząć, ale to się niermiernie rzadko zdarza. Najbliżsi wiedzą, czego im robić nie lza. ;)
Użytkownik: Annvina 17.05.2012 16:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A jeżeli pożyczanie nie w... | hburdon
Z dziewictwem książek nie mam problemu, jeśli mam co czytać (i jeśli nie jest to kolejna część PLiO) to niech ktoś sobie czyta pierwszy. Za to mam ostatnio pewien problem z Kindlem - MOIM KINDLEM - żeby to było jasne!!! Mąż uważa, że nie powinnam zabierać go do pracy - dla 15 czy 30 minut czytania wedlug niego "nie opłaca się", ale ja go znam, paskudnika jednego, sam chce go dorwać :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.05.2012 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Z dziewictwem książek nie... | Annvina
Hihi, ja mam dobrze, bo mój nawet namawiany nie chce zerkać na czytniczek, woli papierowe i koniec!
Użytkownik: Annvina 17.05.2012 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, ja mam dobrze, bo m... | dot59Opiekun BiblioNETki
Nie oszukujmy się, ja też wolę papierowe i pewnie gdybym:
1. miała duży dom z wielką biblioteką
2. miała nieograniczone środki finansowe
3. podróżowała ze sztabem tragarzy i nie samolotem, gdzie się płaci za nadbagaż
to pewnie nie pomyślałabym o czytniku :)
A że tak nie jest, więc pokochałam kundelka miłością czystą acz namiętną ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.05.2012 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A jeżeli pożyczanie nie w... | hburdon
Na dziewictwie książki mi nie zależy (zwłaszcza że najłakomsze kąski często pochodzą z antykwariatu albo z pożyczek i bywają sczytane niemal na śmierć), natomiast zezłościłaby mnie taka sytuacja, gdyby to był kolejny tom np.Martina albo Salvatore'a, na który się już doczekać nie mogłam, podebrany mi spod ręki przez któregoś z domowników (bo oni czytają trzy razy wolniej niż ja, i znowu bym musiała czekać...). Chyba żeby się zdyscyplinowali i czytali tylko wtedy, gdy ja jestem w pracy albo robię coś w domu, a jak będę wolna, oddawali - to też wtedy nie mam zastrzeżeń.
Użytkownik: benten 18.05.2012 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też nie lubię pożyczać... | nutinka
Ja po prostu nie pożyczam książek, których nie przeczytałam.
1) bo to moja książka, i mogę sobie chcieć ją przeczytać w każdej chwili i nikomu nic do tego
2) bo czuję się osobiście odpowiedzialna na każde pożyczkowe polecenie i jeśli książka okaże się gorsza, niż przewidywałam, to nie chcę brać odpowiedzialności za cudzą stratę czasu.

A w kwestii tematu głównego to zdecydowanie 2. Kup se swoją ;>
Użytkownik: jakozak 17.05.2012 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Cieszę się, że go wzięło. I czekam cierpliwie, aż skończy. Pytam tylko, czy warto było kupić.
Użytkownik: Czajka 17.05.2012 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Kochana Haniu Brr., za skomplikowany obiad robisz. Kto robi taki obiad nabywszy właśnie dziewiczą książkę? :)
Użytkownik: hburdon 17.05.2012 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochana Haniu Brr., za sk... | Czajka
On robił, ja niechcący rozdziewiczyłam. :)
Użytkownik: Klosterkeller 18.05.2012 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Ja wybieram:
1. A w czym problem?

Pod warunkiem jednak, że mi to wieczorem wynagrodzi. :-)
Użytkownik: Megalomanka 22.06.2012 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Jeśli to przypadkowa książka, nie miałabym problemu. Zwłaszcza, że takie muszą u mnie długo odleżeć, zanim zacznę czytać. Nawet chętnie pożyczę, a co mi tam. Ale jeśli przypadkiem zamierzałam tę książkę teraz czytać, wara od niej! A najgorzej jest z książkami-skarbami. Wyczekanymi, ulubionych autorów. Wtedy nie pożyczę, choćby taka miała czekać tygodniami nietknięta. JA pierwsza.
Użytkownik: cheyenne 19.09.2012 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Jestem gdzieś tak pomiędzy dwoma wariantami. Kiedyś nie robiło mi różnicy czy czytam książkę jako pierwsza, ale odkąd jestem z moim chłopakiem, który ma na ten temat małą obsesję, zaczęło mi się zmieniać. Jednak staram się być tolerancyjna i tylko zgrzytam zębami;)
Kiedyś kupiłam mu na święta Grzędowicza, skusiłam się i przeczytałam ale gwarantuję, że po książce nie było tego widać. Wygadałam się jednak i wiecie co się w domu działo...Awantura, foch i pogardliwe spojrzenia na wspomniane tomiszcze. W końcu przeczytał ale wypomina mi do dziś i zawsze jak coś dostaje nowego to zastrzega "Tylko nie waż się tego dotknąć!" ;) W efekcie książki, które stoją w domu na półce pożyczam z bibliotek ;)
Użytkownik: chuda 19.09.2012 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
Może wyjdę na dziwoląga, ale nie mam nic przeciwko temu, żeby moje nowe zdobycze rozdziewiczał ktoś inny niż ja sama we własnej osobie. Ja wręcz na to namawiam swoją rodzinę i przyjaciół... :D Zapełniam półki, kupując kolejne tytuły, a później takie książki patrzą na mnie błagalnym wzrokiem, aby po nie sięgnąć, a ja wciąż zwlekam z czytaniem "własnej własności", bo ciągle mam jakieś pożyczki, które mają u mnie pierwszeństwo. A nie mam serca patrzeć na to, jak moje nowe książki tak stoją na półce, robią za ozdobę i przy okazji się kurzą (czego nie znoszę). Tak więc zawsze chętnie pożyczam swoje dziewicze książki. :) Na rozdziewiczenie przeze mnie musiałyby biedactwa czekać nawet pięć lat...
Użytkownik: janmamut 19.09.2012 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Może wyjdę na dziwoląga, ... | chuda
Z książki Chłopiec z Salskich Stepów (Newerly Igor (Abramow-Newerly Igor)) zapadła mi w pamięć doktor Klukwa (jagoda charoszaja!). Ty mi właśnie dodałaś dziwoląga bez serca do zbioru czułych określeń. :-)
Użytkownik: mamuśka 22.10.2012 08:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, taka sytuacja... | hburdon
U mnie na razie nie mam problemu z taką sytuacją, gdyż to tylko ja mam bzika na punkcie książek. Mój mąż nie lubi czytac za to lubi mi kupowac książki z czego jestem bardzo zadowolona ,ale nie miała bym nic przeciwko temu żeby ktoś inny pierwszy przeczytał moją nowo zakupioną książkę.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: